5 motocykli tańszych niż nowy iPhone.

Nowy iPhone, czy motocykl? Co przyniesie więcej spełnienia, uznania, poklasku i satysfakcji? My swoje wiemy, dlatego z czystym sumieniem ignorujemy premiery ze świata elektroniki i przedstawiamy Wam 5 motocykli tańszych niż iPhoneX.

Ale, ale - skąd to przekonanie o wyższości motocykli nad nowiutkim telefonem? Przede wszystkim stąd, że motocykla nikt wam nie spowolni za pomocą aktualizacji ; ) A swoją drogą warto przytoczyć definicję słowa fetysz za słownikiem PWN:

fetysz 1. «w religiach pierwotnych: przedmiot, któremu przypisywano siłę magiczną» 2. «przedmiot mający przynosić szczęście» 3. «przedmiot, dzięki któremu fetyszysta zaspokaja popęd płciowy»

A teraz do rzeczy. Do naszego rankingu wybraliśmy, hmmm, "pełnoprawne" motocykle - tzn. o pojemności powyżej 250 cm³. To oznacza, że jazda nimi wymaga uprawnień conajmniej kategorii prawa jazdy A2. Motocykle te mimo swojej daty nadal się względnie dobrze trzymają i stanowią dobrą przepustkę do świata motocykli dla każdego chcącego spróbować motocyklizmu. Zaczynamy!

1. Suzuki GS 500

Moc: 46 KM, Cena: 3000 - 7000 zł
Klasyka sama w sobie. Odpowiednik VW Golfa w świecie motocykli. Silnik to rzędowa dwójka o pojemności  Zatrzęsienie części i nieśmiertelność maszyny czynią z niego wiernego towarzysza podróży. Jego konstrukcja  ma swoje korzenie jeszcze w latach '60.


Cena tego motocykla w zależności od stanu maszyny i rocznika waha się między 3000 zł, a 7000 zł. Motocykl jest uniwersalny, a upływ czasu sprawił, że motocykle te moga nawet startować w zawodach Puchar Polski w klasie Classic.


2. Kawasaki GPZ 500 Ninja

Moc: 60 KM, Cena: 3000 - 6000 zł
Motocykl, który wywoływać może wiele wyrazów powątpiewania: wątpliwe walory estetyczne, wątpliwe właściwości jezdne, wątpliwe hamulce, wątpliwe zawieszenie. A jednak zdecydowaliśmy się umieścić go w tym rankingu. Dlaczego?

Oddajmy głos Marcinowi - współpracowikowi redakcji - "Uniwersalność tego motocykla jest godna podziwu. Nadaje się on do wszystkiego poza off-road’em. GPZ500S można nazwać sportem dla tych, z „nieco mniej” zasobnym portfelem. Dlaczego? Pali kilka szklanek benzyny na sto kilometrów, jest zupełnie bezawaryjna, a sama geometria motocykla pozwala na to by odrobinę zaszaleć." Nic tylko brać!


3. Suzuki GSF 400 Bandit

Moc: 53 KM, Cena: 4000 - 6000 zł
Bandit 400 w stosunku do swojego imiennika (GSF 600 Bandit) jest motocyklem wyjątkowo rzadkim i egzotycznym na polskich drogach. W cenie 5000 zł. jesteśmy w stanie znaleźć już pierwsze modele 600'tek, a jednak 400'setka ma kilka atutuów.


Przede wszystkim - czterocylindrowy silnik chłodzony olejem. Przy takiej małej pojemności czyni to z tego motocykla nie lada atrakcję. Po drugie - masa. Bandity nigdy nie należały do lekkich, ale z 400'tką powinna poradzić sobie również drobniejsza osoba. Po trzecie - trwałość - jak przystało na starej daty motocykl Suzuki. Jeśli uda się upolować ten model to możesz się poczuć kimś naprawdę oryginalnym.

Hyosung GT 650

Moc: 65 KM, Cena: 4000 zł
Tak jak Samsung stanowi mocną konkurencję dla Apple, tak również koreański Hyosung potrafi stawić czoło japońskim producentom. Motocykle tej marki nie są w Polsce popularne, a szkoda. Dlatego warto bliżej przyjrzeć się Hyosungowi GT 650 dzielącemu wiele części z Suzuki SV 650


Hyosung był min. producentem części dla Suzuki, a zdobyte doświadczenie pozwoliło mu na wypuszczenie własnego motocykla, który pod wieloma względami przypomina ultrapopularną SV'kę. Jest to największy motocykl w naszym dzisiejszym zestawieniu.


Kawasaki ZXR 400

Moc: 61 KM, Cena: 5000 zł
Współczesne motocykle sportowe są coraz częściej kojarzone z klasą 300-400 cm³. Oto interesująca propozycja dla wszystkich, dla których Yamaha YZF-R3, lub Ninja 400 leżą poza zasięgiem portfela. Kawasaki ZXR 400 - mała Ninja, sportowa klasyka.

Motocykl był jednym z "wielkich" motocykli sportowych z przełomu lat '80 i '90. Dziś sprzęty te są coraz rzadziej dostępne. Wloty powietrza na wysokości lusterek i rura upodobniająca ten motocykl do eksperymentu genetycznego. Znalezienie egzemplarza w dobrym stanie to nie lada wyczyn, ale warto spróbować.