Yamaha R6 - przełomowy sport klasy 600?

Rozwój motocykli sportowych zaczyna sięgać granic absurdu. Litrowe sporty o mocy poniżej 200 koni uważane są za słabe pierdziawki, a masa przekraczająca 200 kilo to spora nadwaga. Yamaha wprowadzając nową R1 postawiła sprawę jasno - Ich flagowy superbike to już nie maszyna drogowa, a sprzęt stricte torowy z drogową homologacją traktowaną jedynie jako dodatek. Jej dyskusyjny design i bezkompromisowy charakter przez wielu określany jest mianem rewolucji, podobnej do tej sprzed  17 lat - kiedy to miał miejsce zmasowany atak Yamahy na segment sportowych motocykli. Świat ujrzał pierwsze wcielenie motocyklowego diabła - Yamahę R1. Żeby zawładnąć światem sportów Yamaha potrzebowała jeszcze motocykla klasy 600. Maszyny na miarę R1 - najszybszej, najmocniejszej, najbardziej dzikiej. Tak narodził się protoplasta naszego dzisiejszego bohatera - Yamaha R6.

Zupełnie nowy motocykl

Przeistoczenie Thundercata w Yamahe R6 było krokiem w siedmiomilowych butach. Różnice są tak ogromne, że trudno nazwać nowy model kontynuacją. To był początek nowej ery sportowych 600. Lżejsza o prawie 30 kilogramów konstrukcja, wzrost mocy o 20 koni i przede wszystkim bezkompromisowy charakter sprawiły, że R6 do dzisiaj uważany jest za jeden z najlepszych sportów w historii. W nasze ręce wpadł model z 2003 roku, czyli 3 odsłona wariata z Hamamatsu.

Prawdziwa świątynia wysokich obrotów!

Jak na R6 przystało motocykl charakteryzuje się krótkim rozstawem osi agresywnym designem no i przedewszystkim ostrym silnikiem. Jednostka napędowa R6 to prawdziwa świątynia wysokich obrotów. Podobnie konstrukcje z tamtych lat łapały zadyszkę i odcięcie zapłonu, w chwili kiedy w R6 do czerwonego pola brakowało jeszcze 2 tys. obrotów.

Rzadko zaczynam opis motocykla od silnika jednak ten z R6 na to zasługuje. Trudno wyobrazić sobie motor, który bardziej pasowałby do charakterystyki sportowej 600. Tutaj oczekuje się niskiej masy, dużej mocy oraz dzikich wrażeń powyżej 10000 obrotów. W R6 wszystko jest na miejscu, a dokładnie pod prawą ręką jeźdźca. Kochający się w wysokich obrotach silnik daje dziką frajdę przy każdym odkręceniu manetki gazu. Są motocykle, które męczą wysokoobrotową charakterystyką ale w R6 jest zupełnie inaczej. Kierowca szybko uzależnia się od 5 cyfrowych wskazań obrotomierza i nim się zorientuje staje się ich niewolnikiem. 600 od Yamahy zmieni nawet najbardziej flegmatycznego kierowcę w ulicznego rozrabiakę wychodzącego z każdego zakrętu na pełnym gazie. Nie dziwi więc fakt, że wiele osób upala te motocykle wyłącznie na torze wyścigowym.

Torowe zawieszenie na codzień

Na torowe przeznaczenie wskazuje również podwozie. Podczas drogowej jazdy dotarcie do jego limitów będzie niezwykle trudne. Pokonywanie zakrętów nawet ze sporą prędkością nie obnażało cienia nerwowość czy niedopracowania. Motocykl daje się lekko składać, utrzymuje pożądaną linie przejazdu i pozwala na ewentualne korekty. Wszystko odbywa się lekko i intuicyjnie. Niestety podczas ostrego odkręcania R6 z pewnością zdradzi swoją największą wadę - problem z lekkością przedniego koła. Przypadłość występuje dużo wyraźniej niż w innych sportowych 600. Krótki rozstaw osi -  mimo wydłużonego w stosunku do poprzednika wahacza - utrudnia przedniemu kołu utrzymanie optymalnej przyczepności podczas ostrego przyspieszania. Jeżeli macie zamiar traktować R6 zgodnie z jej przeznaczeniem, koniecznie zainwestujcie w amortyzator skrętu.

Prawie idealna?

Poza wspomnianą wyżej skłonnością Yamasze trudno wytknąć jakieś wady. Co prawda daremne będzie na niej szukanie komfortu w dłuższych trasach czy mikroskopijnego spalania, ale to akurat przypadłość tego segmentu motocykli. Na pochwałę zasługują za to hamulce. Ostre, mocne i dobrze dozowalne, czyli takie jakich oczekujemy od sportowego motocykla. Świetne wykonanie to również atut Yamahy. Testowany przez nas egzemplarzy miał już ponad 12 lat, a jego stan zarówno techniczny jak i wizualny wcale tego nie zdradzał. Dodatkowo design Yamahy wolno się starzeje i motocykl dalej wygląda świeżo i lekko. Wisienką na torcie jest poprawione działanie skrzyni biegów. W poprzednich modelach właściciele często narzekali na jej toporne działanie i wysoką awaryjność. Tutaj konstrukcja skrzyni została wzmocniona i działa bez zarzutu.

Yamaha YZF 600 R6 to już ikona sportowej klasy 600. Jeśli więc szukacie motocykla do nauki bardzo szybkiej jazdy głównie po torze - R6 będzie idealna.