Śmiała kradzież motocykla w centrum miasta. Reakcja ludzi szokuje

    Kilka miesięcy temu zrobiliśmy mały eksperyment społeczny. Cel? Sprawdzić reakcję postronnych ludzi na podejrzane zachowanie. Z racji tematyki naszego portalu była to zaimprowizowana próba kradzieży motocykla. Zrobiliśmy to w środku dnia, w centrum zatłoczonego miasta. Co łączy kradzież motocykla z postacią Rorschacha z komiksów Watchmen? Przy okazji nagrania na temat zabezpieczeń motocykla okazało się, że całkiem sporo...

Miało być banalnie łatwo...

   Obiektem kradzieży był motocykl Triumph Street Triple 765. Wartość motocykla to około 60 000 zł. Motocykl efektowny i niezależnie od rozeznania w świecie motoryzacji od razu widać, że nie należy do tanich motocykli. Lokalizacja - ul. Półwiejska w Poznaniu. W ciągu dnia jest to jedno z najbardziej zatłoczonych miejsc w mieście.

    Scenariusz eksperymentu był za każdym razem podobny: motocyklista parkuje maszynę przy deptaku. Następnie zakłada blokadę lub zabezpieczenie przeciwkradzieżowe. Dwukrotnie był to łańcuch i dwukrotnie disclock od marki Auvray. Na koniec motocyklista oddala się i znika w tłumie. Po pięciu minutach do akcji wkraczają złodzieje amatorzy.


    W sumie przeprowadziliśmy 4 próby kradzieży motocykla i jedną próbę kradzieży kasku. "Złodzieje" wyposażeni byli w zestaw narzędzi, elektronarzędzi i samochód dostawczy. Nasz operator z ukrycia obserwował ich poczynania, a na motocyklu zainstalowana została kamerka sportowa. I jeszcze jedno - byliśmy w stałym kontakcie z policją, która została uprzedzona i poinformowana o całej akcji.

    Czego oczekiwaliśmy? W gruncie rzeczy liczyliśmy na potwierdzenie naszej wiary w czujność ludzi. Ewentualnych scenariuszy opracowaliśmy sporo. Wymyśliliśmy kilka mało oryginalnych wytłumaczeń dla akcji: zgubione kluczyki do motocykla, zgubione kluczyki do blokady i wzięliśmy również pod uwagę bardziej krewkich przechodniów.Ile osób zareagowało?

38 świadków

    W tym momencie wróćmy do wątku ze wstępu. Rorschach to jedna z komiksowych postaci z serii Watchmen autorstwa Alana Moora i Dave’a Gibbonsa. Bohater zakrywa twarz kawałkiem materiału z charakterystycznymi plamami i mści się by wytępić wszelkie przejawy zła w swoim otoczeniu. Jaka jest jego geneza?


    Arhur stał się Rorschachem w wyniku prawdziwego wydarzenia do jakiego doszło w Nowym Jorku w roku 1964 – morderstwa Kitty Genovese. 28-letnia barmanka została zadźgana nożem w nocy 13 marca tuż przed swoim domem.

Kitty Genovese i miejsce jej tragicznej śmierci w Kew Gardens, Queens.

    Cóż... Przestępczość była (i jest) powszechnym problemem w dużych miastach USA. W roku 1965 liczba morderstw w Nowym Jorku według statystyk wyniosła 836*. To oznacza średnio ponad dwa zabójstwa dziennie. Ale przypadek Kitty Genovese był szczególny. Napad i agonia dziewczyny trwały ponad pół godziny. Nie byłoby w tym nic szczególnie szokującego, gdyby nie fakt, że świadkami tego wydarzenia było 38 mieszkańców sąsiednich domów. Jak tydzień później donosił New York Times: żaden ze świadków nie wezwał pomocy, żaden nie zareagował, żaden nie zadzwonił na policję.

Efekt przechodnia

    To drastyczne wydarzenie stało się ikonicznym przykładem tego, co kilka lat później amerykańscy psychologowie społeczni określili jako „baystander effect” - efekt przechodnia. Upraszczając jest to zjawisko opisane w psychologi społecznej zakładająca, że świadek wypadku, czy zagrożenia czyjegoś życia lub własności mniej chętnie podejmie działanie jeśli w otoczeniu znajdują się inni ludzie. Jednostki wyszukują sobie argumenty racjonalizujące ich bierność wobec obserwowanego zdarzenia. Może to być np.:

  • obawa przed agresją i przemocą,
  • brak umiejętności udzielenia pomocy,
  • brak czasu,
  • przekonanie, że ktoś inny już poczynił pożądane kroki – np. zadzwonił na pomoc
  • strach przed konsekwencjami np. prawnymi itp.

Bardzo ładny motocykl. Bierzemy go!

    W tłumie ludzi dochodzi do rozproszenia odpowiedzialności, a wszelkie wewnętrzne rozterki łagodzone są przez naturalny konformizm. Jeśli nikt nie reaguje, to znak że wszystko gra, jest ok i nie ma potrzeby wychodzić przed szereg. W mediach będzie to określane jako znieczulica społeczna, ale w rzeczywistości działają tu siły dużo potężniejsze.

    Brak reakcji na bezprawie nie musi świadczyć o ułomności jednostki, czy jej niewrażliwości. Większość ludzi nie ma problemu z rozróżnieniem dobra i zła, działań godnych pochwały od tych zasługujących na potępienie, zachowania zgodnego z prawem, od przestępstwa. Wiedzą też, jak powinno się w takim przypadku zachować. Dlatego źródło bierności i obojętności tkwi nie tyle w jednostce, co w okolicznościach. A tą okolicznością tą jest obecność innych ludzi.

    Wyrwanie się z tego schematu i postąpienie „tak jak należy” wymaga pewnych predyspozycji i gotowości do wzięcia na siebie roli lidera. 60 lat temu takie mechanizmy powstrzymały świadków zabójstwa w Nowym Jorku. Czy w centrum Poznania ktokolwiek zareaguje na przejaw łamania prawa?

Wynik chyba już znacie...

    W środku dnia, na jednej z najchętniej uczęszczanych ulic Poznania ilość osób, które czynnie zareagowały na osobników zgarniających motocykl wyniosła 0 (słownie ZERO). Ilość osób, które zareagowały na cięcie kątówką łańcucha wyniosła również 0. Tyle samo osób zadziałało w przypadku cięcia linki zabezpieczającej kask. Ok - w tym przypadku reakcją był tekst rzucony przez jedną osobę do drugiej: "Patrz! On to tnie. Ale looser!".

    Choć to zaskakujące - wiele wskazuje na to, że okoliczności kradzieży motocykla: zatłoczone miejsce w środku dnia sprzyjały bezkarności naszych działań. W przypadku podobnego działania na ustronnym miejscu osoba kręcąca się wokół motocykla i nie wyglądająca na motocyklistę na pewno przykuła by uwagę.

    Tym, co najbardziej nas rozczarowało był brak jakiegokolwiek zgłoszenia podejrzanej akcji na policję. Zgodnie z tym, co przekazała nam Komenda Policji w Poznaniu nie dostali żadnego zgłoszenia o kradzieży motocykla dotyczącego naszej. Zabójstwo Kitty Genovese przyczyniło się do powstania emergency call 911 - ujednoliconego numer alarmowego w USA. Dziś wystarczy sięgnąć do kieszeni i zadzwonić na numer alarmowy lub na policję. Czasem tylko tyle wystarczy by uchronić czyjeś mienie przed kradzieżą lub ocalić czyjeś życie.



Stań się Rorschachem!

    No, może nie dosłownie... Ale gotowość do działania i przeciwstawianie się bezprawiu to zdecydowanie cecha pożądana. Jakie są wnioski z naszego skromnego i nieidealnego eksperymentu? Reagujcie gdy widzicie coś podejrzanego. Choć nasza banda „złodziei” była wyjątkowo mało profesjonalna, to z powodzeniem ukradli motocykl z centrum miasta.

    W przestrzeni publicznej zastosowanie blokady czy zabezpieczenia na motocykl jest dodatkowym środkiem utrudniającym kradzież, ale nie daje gwarancji nietykalności. Dlatego strzeżcie swojej własności, nie stwarzajcie nieopatrznie okazji dla złodziei, miejcie ograniczone zaufanie do grup ludzi i szczególnie tych gotowych pomóc z wniesieniem motocykla na dostawczaka.

Albo polegajcie na sobie. Rorschach z detektywa przeistoczył się w mściciela i mizantropa. W kogo przeistoczy się Motobanda?


Bibliografia

Przy opracowaniu tekstu posłużyłem się artykułami w Wikipedii:

* statystyki za https://www.disastercenter.com/crime/nycrime.htm