Jazda w grupie to świetne uczucie - poczuć przynależność i jedność z ludźmi o takich samych upodobaniach co my daje sporo radości. Jeszcze lepiej gdy jest realna szansa na pamiątkę z takiego spotkania w formie foty czy filmu.
Niestety jazda w grupie jest trudna, wymaga ogromnego skupienia, doświadczenia i koordynacji. Tutaj jazda koło w koło skończyła się źle - jadącego jako pierwszego w kolumnie - podbiło na nierówności w efekcie czego, razem ze swoim duke'm spotkał się z asfaltem. Jadący za nim biker na CBR1000RR nerwowo wcisnął klamkę hamulca (aby nie wjechać w kolegę) co ostatecznie skończyło się także położeniem motocykla. Jadący za nimi kolega na S1000RR w ostatniej chwili ich wymija.
Ostatecznie oglądamy scenę gdy CBR1000RR złączyła się w uścisku z Duke'm (Co ciekawe, sam KTM nie wygląda na mocno poszkodowanego). Jeden z bikerów prześlizgnął się pod barierką, drugi do niej nie dotarł - więc wszystko skończyło się w miarę szczęśliwie (nie licząc skasowanej Hondy).