Motocyklowe bary Warszawy - miejscówki dla motocyklistów w stolicy

Jest taki dzień, jest taka chwila, że bardziej niż w trasę czy na miejski terror, ciągnie człowieka do piwka, wolnych rozmów i dobrej muzyki. Co wtedy? Rzecz jasna ten najukochańszy, znany jak własny dom, ulubiony bar, w którym motocyklowi bracia są Ci jak rodzina.


Aha, nie jesteś w MC? Trochę się boisz, że Cię tam zbiją a wielcy kolesie z brodami do pasa okradną z kurtki? Dopiero zaczynasz przygodę z moto i nie znasz ludzi? Masz 125 cm³ i nie wiesz, czy to już prawdziwy motur czy jeszcze nie? Czy na skuterze to nie obciach? Dopiero wprowadzasz się do stolicy i chociaż jeździsz już trochę , zupełnie nie znasz ‘miejsc’? Spoko, sytuacja pod kontrolą.

Opowiem Ci o kilku miejscach, które śmiało możesz uznać za przyjazne kierowcom dwóch kółek a kilka z nich jest stricte motocyklową metą.

1. Pub Pod Mosteczkiem

Miejsce mi najbliższe, jako że bywałem tu jeszcze na długo przed kupnem pierwszego sprzęta. A motocykliści? Tych pijących wodę i soczki, czy stojących pod barem pamiętam od zawsze.

Znajdujący się w wieżycy Mostu Poniatowskiego Pod Mosteczkiem, zawdzięcza swoją popularność umiejscowieniu w punkcie perfekcyjnie komunikującym centrum stolicy z jej prawym brzegiem, w bezpośrednim sąsiedztwie arterii przecinającej Wawe z północy na południe. Słowem – dojazd perfekcyjny.

W lokalu nie brakuje różnego rodzaju towarzystwa. Począwszy od miłośników „plastików” i „armatury”, przez kochających góry bieszczadzkich wędrowników, po miłośników RPG.

Jest to także miejsce dla każdego smakosza chmielowej ambrozji, której gatunków jest tu tyle, że gdyby je spisać moja wierszówka dała by budżet na kolejne moto! Do tego w karcie znajdziesz sensowną szamę w rozsądnej cenie a wszystko to okraszone pięknymi uśmiechami ślicznych kelnerek.

Za niepowtarzalny klimat tego miejsca odpowiadają urodzeni za barem Ewa i Marcin, będący jednocześnie właścicielami tego nadzwyczajnego miejsca. Marcin z Ewą są także chodzącymi encyklopediami piwnych wyrobów i z doświadczenia powiem, że warto czerpać z tej krynicy wiedzy… oraz z lodówki! Klimatu dopełnia zaś świetna, zazwyczaj rockowa muzyka.



2. Bar 2oo – Dwa Koła

To niesamowity, stricte motocyklowy klimat. Miejscówka komunikuje to już z daleka, tak nazwą jak i wyglądem. Jest to także bodaj najstarszy z motocyklowych barów Warszawy. W obecnym miejscu istniejący od 1998 roku.


Kultowa, warszawska miejscówka dla wszystkich fanów motocykli

Lokal znajduje się jednocześnie na uboczu, mimo lokalizacji w centrum miasta. Jak to zakrzywienie przestrzeni jest w ogóle możliwe? Tylne wyjście z baru prowadzi wprost na tory kolejowe, biegnące przez trzy największe dworce Warszawy. Wzdłuż trakcji znajdują się zaś tereny post industrialne, w znacznej części niezagospodarowane.


Jeśli spojrzeć na mapę, jest to także fajny cel wyprawy rowerowej, gdyż do miejscówki zewsząd jest blisko a obok baru znajduje się warsztat dla miłośników bicykli. Poza motocyklistami, co ciekawe, bywają tu także muzycy jamujący w każdy wtorek. Muzykę grają różną od funky przez bluesa po rock. W inne dni tygodnia znajdziesz tu również fajne koncerty ale po konkretną listę odsyłam na:


3. Cafe 66

Kombinujesz: fajne i klimatyczne miejsce, gdzie możesz wziąć dziewczynę na randkę albo spotkać się z całą paczką swoich znajomych? Miejsce, gdzie Twój motocykl zostanie przywitany równie serdecznie, co Ty sam? A może wygodną kanapę, przy której dobrze zjesz i jeszcze lepiej wypijesz, zaraz po zapakowaniu ton ciuchów, części i akcesoriów motocyklowych do swojej fury lub kufrów nowiutkiego Harleya, Hondy, Suzuki albo KTMa? W takim razie znam miejsce idealne dla Ciebie. Pozwól, że przedstawię

Lokal znajduje się przy psuedoobwodnicy stolicy, czyli przy trasie Prymasa Tysiąclecia - w warszawskim zagłębia dealerów i sklepów motocyklowych

Cafe 66 to miejsce wyglądające bardzo niepozornie z zewnątrz, w środku wręcz zawieszone w klimacie typowym dla amerykańskiej knajpy, jaką z łatwością znajdziesz jadąc wzdłuż Route 66. Jedyne czego brakuje to powoli opadającego kurzu pustyni, majestatycznie lśniącego w zachodzącym słońcu. Ale to może dlatego, że barze jest niezwykle czysto i schludnie?


To także miejsce spotkań Harley Owners Group Warsaw Chapter, klubów: BMW motocykle, Trans Am, Skoda Octavia, Yamahy Virago i Hondy Shadow oraz grupy Chrom Warszawski, zrzeszającej miłośników chopperów.

Jeżeli wpisy z powyższej „księgi gości” to za słaba rekomendacja, niech zachętą będzie obszerne menu, gdzie do wyboru oprócz mnogości pizzy, będą konkretne dania rodem z amerykańskiej kuchni oraz suto zastawiony trunkami kontuar. Przemiła barmanka (a uważaj, co mówisz bo może ta śliczna kokietka, to właścicielka tego przybytku?), również nie ograbi Cię z resztki oszczędności, która została po moto-zakupkach. Jak na stołeczny standard, ceny są bardzo zachęcające!


A jakie miejscówki Wy polecacie? O czym warto wspomnieć? Cdn.!