10 rzeczy o których nikt Ci nie powiedział zanim zacząłeś jeździć! cz.2

Wreszcie zdałeś prawo jazdy, być może kupiłeś swój pierwszy motocykl. To Twój początek w "karierze" motocyklowej. Jednak są rzeczy, o których nikt nie powiedział Ci zanim zacząłeś jeździć na motocyklu! Czas na część drugą! (Część pierwsza tutaj)


6. Gimnazjalne prawo "Przy  300km/h kask to i tak ozdoba"

Temat o stroju już się przewinął, jednak kaski zasługują na oddzielny punkt. Pewnie nieraz śledząc internety spotkałeś się ze zdaniem, że "Honda nie wielbłąd turysta, bo polata ponad trzysta!".  Zaraz poniżej tego zdania ktoś inny skandował, że przy takich prędkościach kask to tylko ozdoba, więc inwestowanie w ten element stroju nie ma sensu. A co jeśli powiem, że to nieprawda? Co jeśli kaski jednak różnią się od siebie? Choćby aerodynamiką? Sportowy kask motocyklowy to wydatek średnio 3000 złotych. Oczywiście jeśli mówimy o kasku sportowym, a nie takim który tylko udaje, że jest sportowy... 

Lata pracy w tunelach aerodynamicznych, setki prób symulujących zderzenia głowy w kasku z ziemią, ścianą, drzewem, krzewem... To wszystko sprawiło, że lepsze kaski są droższe. Że lepsze kaski, są bezpieczniejsze :) Jeśli kask przy wysokich prędkościach to jedynie ozdoba, to pewnie dlatego Marc Marquez przeżył wypadek przy 340km/h wielokrotnie uderzając głową o asfalt! Kwestia bezpieczeństwa - okej, drażliwy temat. Wypadek Marqueza wydarzył się na torze, w kontrolowanych warunkach.  Ale dochodzi do tego wygoda i komfort. Szumy kasku, jego głośność i zachowanie przy wysokiej prędkości... Warto wydać więcej na kask. Ręce mamy dwie - głowę tylko jedną. 


7. Chęć samodoskonalenia

Chyba nie spotkałem jeszcze motocyklisty, który stwierdził, że jeździ jak jeździ i to mu wystarczy. Chyba każdy, którego znam chce być lepszy. Jeździć szybciej, bezpieczniej lub bardziej technicznie. Chyba każdy motocyklista sięgnął po jakąś motocyklową lekturę jak "Przyspieszenie" wydawane w Polsce przez Buk-Rower. Motocyklista doskonały... Strategie uliczne... Pełna kontrola... Jest ich trochę.

8. Żona/Mąż nie będzie widywać Cię w domu.

Każdy pretekst będzie dobry, by przewieźć się motocyklem. Będziesz wręcz modlił się by Twoja żona powiedziała:
Ja! Ja! Ja pojadę! - będzie pierwszymi słowami jakie pojawią się w Twojej głowie :) Jazda motocyklem stanie się czymś, czemu nie będziesz mógł się oprzeć. Gdy tylko wyjdzie słońce, stopnieją śniegi a termometr wskaże kilka stopni Celsjusza na plusie, nawet jeśli pracujesz w garniturze to i tak znajdziesz sposób, by dostać się do pracy motocyklem. 

9. Grupy i zgrupowania

Możesz być samotnikiem. Możesz lubić jeździć sam, a unikać jazdy w grupie. Ale na pewno pojawisz się na choć jednym spocie, zlocie. Na pewno wyskoczysz choć raz z kumplami, ot po prostu przewieźć się. To jest... Przyjemne! Przewieźć się, zatrzymać w jakimś miejscu, pogadać.

Poganiać po winklach i zakrętach. Ten jest szybszy, ten schodzi niżej, tamten wali dłuższe gumy. Ludzki, bądź męski gen, jak wolicie, w końcu wyzwoli odrobinę chęci do rywalizacji.

Ja mam szybszy motocykl! Ja mam lepszy kask! Ja jestem lepszy! A ja mam większ...

A co za tym idzie? Patrz punkt 7! Samodoskonalenie.  A może po prostu wyskoczyć paczką na wycieczkę dookoła Europy, albo na Bałkany?

10. Części, mody - indywidualizacja!

Po drogach jeździ tysiące motocykli. Na pewno będziesz chciał zmienić coś w swoim motocyklu, tylko po to by nie był seryjny. Wydech? Może malowanie? Może po prostu najzwyklejsze paski na felgi i parę naklejek... Jedno jest pewne. Zainwestujesz w swój motocykl mniejsze, bądź większe pieniądze. Zaczniesz interesować się tym jak został zbudowany, albo dlaczego jedne opony wytrzymują dłużej, a drugie krócej. Dlaczego jedne trzymają lepiej, bądź gorzej... Nawet jeśli nie będziesz się na tym skupiał wchłoniesz odrobinę wiedzy, a co za tym idzie żargonu :)

Nie powiedziedział nikt NIGDY. Jestem świetnym przykładem na potwierdzenie tego zdania. Pomijam fakt, że strój motocyklowy kosztował mnie tyle co mój motocykl. Ale co dopiero części? Sportowe zawieszenie, opony, wałki rozrządu... A ile jeszcze chciałbym w nim zmienić! Ho ho ho...