Co prawda wiadomość pochodzi sprzed tygodnia, ale jej kaliber jest tak duży, że nie może jej zabraknąć na motobandzie. Brytyjski Triumph Motorcycles i indyjski Bajaj Auto India ogłosiły globalne partnerstwo. Obydwie marki maja współpracować ze sobą nad nowymi motocyklami z silnikami o średniej pojemności.
Perła w koronie brytyjskiej
Triumph to marka dobrze "zakonserwowana" w Europie i kojarzona głównie z lifestylowymi motocyklami klasy premium. Sporo nowości od tego producenta możecie obejrzeć w testach Motobandy. Bajaj to z kolei wiodący producent jednośladów w Indiach - państwie będącym obecnie największym rynkiem motocyklowym na świecie. Partnerstwo oznacza, że powstaje motocykl, który ma ambicje zaistnieć nie tylko na rynkach zachodnich, ale także w państwach rozwijających się.
Triumph na zakręcie. W tym przypadku Bonneville T100
Brytyjczycy podążają drogą, na jaką dwa lata temu zdecydowało się wkroczyć BMW. Bawarczycy zaprezentowali wtedy małej pojemności nakeda - BMW G310R. Specjalnie z myślą o jego produkcji otwarto linię produkcyjną w Indiach. G310R diametralnie zerwał z dotychczasowymi wyróżnikami marki i stał się znakiem globalnego apetytu BMW. Podobny zabieg jeszcze wcześniej wykonał KTM. Przełożyło się to na ogromny sukces Pomarańczowych w ostatnich latach.
Jako ciekawostkę dodajmy, że po obróceniu o 90º logo Bajaj przypomina logo VW.
Trzeba mieć tylko nadzieję, że współpraca z indyjskim producentem nie odbije się negatywnie na pozycji i odbiorze Triumpha. Oby wzornictwo, technologia i jakość nie zostały wyparte przez koszt, konkurencyjność i globalną dystrybucję.
Wesołe polskie podwórko
Jeszcze ciekawiej robi się kiedy spojrzymy na nasze polskie podwórko. Za dystrybucję motocykli Triumph od ponad roku odpowiada firma Almot - właściciel marki Junak. Z kolei europejskim dystrybutorem Bajaj w tym roku zostaje Romet. Coś czujemy, że owoce współpracy Triumph-Bajaj okażą się w Polsce twardym orzechem do zgryzienia.
Tekst porozumienia Triumph i Bajaj możecie znaleźć poniżej:
