KTM Duke 125 - Najbardziej szalona pomarańcza w swojej klasie!

Z czym kojarzą się wam motocykle klasy 125? Mnie z niedorobionymi, projektowanymi z maksymalnym cięciem kosztów tworami księgowego skąpstwa. Okazuje się jednak, że producenci mogą kierować się nieco inną filozofią... Czy komukolwiek z nas w najśmielszych snach mogło przyjść do głowy by w przystępnej 125-tce zamontować takie rarytasy, jak zawieszenie USD, czterotłoczkowy zacisk czy wielofunkcyjny komputer pokładowy? No właśnie... A pomarańczowym Austriakom taki pomysł przyszedł do głowy i udało się im stworzyć - zaiste - ligę premium w klasie 125. KTM 125 Duke - mały książę, to sprzęt dla tych, którzy wiedzą czego oczekują.

Ready to race?

KTM 125 Duke jest - i stwierdzam to zupełnie szczerze - jednym z najlepszych motocykli jakim dane było mi jeździć. Co ważne, mam tutaj na myśli wszystkie motocykle, nie tylko te z ustawy dla posiadaczy prawka B. Mały Duke pokazuje, że radość z jazdy nie ma nic wspólnego z pojemnością i mocą. Silnik oferuje 15 koni mechanicznych i jak na swoją klasę jest prawdziwą petardą. Bez problemu osiąga prędkości powyżej 100 km/h,  a do 80 jest w stanie odstawić niejeden sportowy samochód. Dlatego powtórzę to jeszcze raz, tym razem dużymi literami:

KTM 125 Duke jest jednym z najlepszych motocykli jakimi dane było mi jeździć.

Amen. Jednym słowem - Diuczek jest świetny. Od samego motocykla lepsze jest co najwyżej jego zawieszenie. Zawias od WP z pewnością poradziłby sobie nawet z większą mocą - w  Duke'u 125 daje on pewne podparcie w każdej sytuacji. Jeśli zastanawia was biały, sterylny kolor sprężyn, to zgodnie z legendą założycielską firmy WP producent rozpoczynając działalność zaopatrywał się w latach 80. w sprężyny wykorzystywane w łóżkach szpitalnych(!). Słabym punktem motocykla mogą wydawać się opony indyjskiej produkcji, jednak nawet one dają radę. Podobnie jak hamulce, za które pośrednio odpowiada Brembo. Czterotłoczkowy zacisk wyposażony w ABS wgryza się w tarcze jak Reksio w szynkę, często powodując uniesienie tylnego koła.

Yes, we are ready!

Dorzucając do tego agresywną ale wciąż wygodną pozycję oraz niepowtarzalny wygląd KTMa, mamy świetnego kandydata na lidera swojej klasy. Pytanie czy ma on jednak jakieś wady? Chcecie wiedzieć więcej? Zapraszam do recenzji wideo!