Triumph Bonneville to największa klasyka tego Brytyjskiego producenta - historia tych motocykli zaczęła się w 1959 roku i trwa nadal. Najnowsze wcielenie tego motocykla jest kierowane przede wszystkim do wielbicieli prawdziwej motocyklowej klasyki, zarówno tych co pamiętają dawne Bonneville, jak i tych młodszych, którzy dopiero je poznają.
Black
Nasza wersja została pomalowana na głęboką czerń z mocno ograniczoną ilością chromów. O tak, to mi pasuje. Uwielbiam czarne motocykle, w sumie inne kolory też - byle bez chromu, który w ostatnich latach stał się tani i tandetny. Nasz T120 pobłyskuje prostą sylwetką motocykla. Bez dwóch zdań, to przyjemny widok.
Jedyny chrom, który jest akceptowalny znajduję się na obudowie licznika, oraz lusterek. Koniec. Jest czarno i jest przyjemnie. Cieszy dbałość o detale, logo triumpha możemy znaleźć nawet na obudowie lampy! Motocykl został także doposażony w akcesoryjne tłumiki, sakwy oraz przednią mini-owiewkę nad lampą. Nie psuje ona klasycznego wyglądu motocykla, a nieco zwiększa nasz komfort jazdy - do 120 km/h jest nawet przyjemnie. Powyżej tej prędkości zaczynamy walczyć z wiatrem, bo motocykl nadal chętnie się rozpędza.
Zobacz także: Historia marki Triumph
Niech żyją Nm!
Po przekręceniu kluczyka i naciśnięciu startera - zapraszamy do zabawy dwucylindrowy silnik o pokaźnej pojemności 1200ccm. Ten moment lubię najbardziej, już samo odpalanie jest przyjemne - tłumik VANCE & HINES brzmi basowo, choć nie męczy. Zaraz po odpaleniu czujemy, że mamy pod sobą spory silnik i to jest przyjemne. drugi moment, który lubię najbardziej to puszczenie sprzęgła wraz z dodaniem gazu - nie spodziewałem się takiego kopa z dołu.
Moment obrotowy godnych dwóch bizonów (Kombajnów) i to od samego dołu. Kontrola trakcji ma co robić, a kiedy ją wyłączymy - spokojnie możemy startować spod świateł z uślizgiem tylnej opony. To jest lubi każdy prawdziwy mężczyzna - miejsce szlifierek jest w warsztacie :)
Elastyczność to drugie imię T120. Silnik chętnie przyspiesza na każdym biegu, więc możemy zapomnieć o redukcji podczas wyprzedzania. Dodajemy gazu i znikamy. Może to i dobrze, ponieważ do obsługi skrzyni biegów trzeba się przyzwyczaić - działa ona szorstko i twardo. Każda zmiana biegów musi być zdecydowana, męska i silna. Pseudo drwalom w kraciastych koszulach podziękujemy.
Nowoczesność
Mimo, że nie widać tego na pierwszy rzut oka - T120 został wyposażony w nowoczesne patenty, które ułatwią nam jego codzienną eksploatację. Oczywiście, gaźnik zniknął już dawno temu, ustępując miejsca niezawodnym wtryskom, silnik jest także chłodzony cieczą, chociaż nadal posiada charakterystyczne żeberka. To co najbardziej nam się podoba to ABS i kontrola trakcji, czyli systemy - które mają faktyczny wpływ na poprawę bezpieczeństwa w podbramkowych sytuacjach. Oprócz tego możemy sobie podejrzeć aktualne spalanie, ponieważ motocykl posiada komputer pokładowy, choć zegary zostały utrzymane w klasycznych, okrągłych kształtach.
Wygodnie
Do czego tak naprawdę jest T120? W zasadzie jest trochę za ciężki do miasta, jednocześnie nie posiada rozbudowanych owiewek - więc na autostradzie nas z niego zwyczajnie zwieje. A może by tak po prostu pojeździć? Wyrwać się za miasto, omijać główne, zatłoczone arterie? O tak! Teraz to rozumiem - Triumph świetnie czuje się na drogach lokalnych, przebija się spokojnie i dystyngowanie przez mniejsze miejscowości. Przy okazji wycieczki okazuje się, że sakwy to trafiony dodatek - idealny na wycieczki, a trasa z przelotem 90-120km/h nie tylko nie męczy, a nawet sprawia przyjemność. Przy tym motocykl nie spala więcej niż 5.5 L paliwa.
Cena: 50 500zł
Zobacz także:
TRIUMPH BONNEVILLE T100 - Mały Bonneville wraca!
TRIUMPH STREET SCRAMBLER - Opinia o Brytyjskim wszędołazie
TRIUMPH STREET CUP - Styl Cafe Racer
TRIUMPH BONNEVILLE 1200 BOBBER - Najciekawszy motocykl z palety Triumpha
TRIUMPH TIGER 800 XRX - Turystyka w wydaniu Tygrysa