Tekstylna kurtka RST Razor - test bojowy!

Przeprowadziliśmy prawdziwy test bojowy tekstylnej kurtki od RST! Trzy sezony pełne ostrego traktowania, wizyty na torze, w rowach i na asfalcie. Co na to kurtka?

Ile trzeba wydać na dobrą kurtkę motocyklową? 500,  800 a może 1000 złotych... Wiadomo, nie każdy chce wydawać kupę szmalu na ciuchy motocyklowe. Powodów do oszczędzania może być wiele, pamiętajmy jednak żeby nigdy nie skąpić na własnym bezpieczeństwie!

Tekstylna kurtka RST Razor.

Możemy ją wyrwać już za 3, 4 paczki. Czyżby oferta sezonu?

Model zaprezentowano kilka wiosenek temu. Mimo upływu lat  design nadąża za dzisiejszym trendami. Ciekawy sportowy krój i kolorystyka tworzą niezłą całość. Materiał Polyester Maxtex 600D oraz nylon 1680D Ballistic, który posłużył do wykonania wierzchniej warstwy mimo upływu lat nie traci kolorów i jest dobrze wykończony. Dodatkowo wiatro i wodoodporna membrana Reissa, uchroni nas przed przemoknięciu w lekkim deszczu. Podwójne szwy w newralgicznych miejscach to już standard. Podobnie jak elementy odblaskowe, które w tym modelu nie są jednak zbyt trwałe. Już w pierwszym roku użytkowania odblaski przestawał być odblaskami...

Na duży plus zasługują projektory RST Razor. Wszystkie posiadają certyfikat CE. Zestaw chroni barki łokcie i plecy. Przy założeniu, że wdzianko jest dobrze dopasowane - a tylko taka opcja zapewni nam odpowiedni komfort i bezpieczeństwo - ochraniacze będą cały czas tam, gdzie być powinny (co wcale nie jest regułą w ciuchach tekstylnych). Na pochwałę zasługują szczególnie protektory łokci oraz pleców. Te pierwsze znajdują się w bardzo głębokiej kieszeni, chroniąc nie tylko łokieć, ale także przedramię. Sięga prawie pod mankiet rękawiczki. Za ochronę pleców odpowiada duży certyfikowany ochraniacz. Nie jest to miękką gąbka, którą można spotkać w ciuchach w podobnej cenie. Dodatkowo protektor wyposażony jest w otwory wentylacyjne mające ostudzić nas podczas jazdy w upalne dni.

Skoro już o chłodzeniu mowa.  RST Razor posiada rozbudowany system wentylacji o szalowej nazwie Exhaust Vent, co w wolnym tłumaczeniu oznacza odpowietrznik spalin.  Odpowietrznik to jednak złe słowo. Bardziej pasowałoby zapowietrznik albo kumulator. Wentylacja składa się z dwóch otworów z przodu oraz dwóch z tyłu na plecach. Te pierwsze "łapią" przyjemnie chłodne powietrze, te drugie odprowadzają nadmiar ciepła. Całkiem logicznie wymyślone... tyle, że tak naprawdę nic nie warte. Zamki wentylacji odpięte czy zamknięte różnica w praktyce żadna. Otwieramy tył i zaczyna się coś dziać. Tylko ze chyba nie o to chodziło. Zamiast istnego przeciągu czujemy jak protektor pleców zaczyna się do nas przyklejać, a cała kurtka zaczyna się jakby na nas kurczyć. Efekt ciekawy jednak nie o to tutaj chodziło. Przy temp w okolicach  25 stopni będzie jak najbardziej spoko. Kiedy jednak na termometrze pojawi się trójka z przodu, a asfalt pod kołami naszego motocykla stanie się miękki jak masełko, usmażymy się na rumiano - o ile w porę nie wyjedziemy za miasto. W chłodnie dni będziemy pod niebo wychwalać wypinana podpinkę Thermolite. Jest lekka wygodna w użytkowaniu, a co najważniejsze naprawdę ciepła. Nie popadajmy jednak w przesadny zachwyt. Kurtka jest krótka i nie posiada wysokiego kołnierza. Jeżeli przyjdzie nam do głowy rozpocząć sezon w słoneczny lutowy dzień, kiedy temperatura sięga szalonych 5 stopni, zmarzniemy jak diabli. Dodatkowo krótki kołnierz będzie nas skutecznie wychładzał. Słowem, nie odejdzie się bez porządnej bielizny termo.

Kieszenie to dość mocna strona kurtki. Biorąc pod uwagę, że jest to ciuch sportowo-miejski, dwie kieszenie na zewnątrz, jedną mała na dokumenty w środku. Oraz całkiem spora znajdująca się pomiędzy zamkiem zewnętrznym a wewnętrznym. Tam już naprawdę można coś zmieścić. Fajki, telefon czy nasz kochany Jork z różowa kokardą, którego przecież nie zostawimy samego w domu… Dodatkowo wspomniana wyżej podpinka posiada dwie kieszenie. Jedną na zamek, druga na rzep.

Właśnie... zamki. Kurtkę można spiąć ze spodniami zarówno krótkim jak i długim zamkiem błyskawicznym. Oba firmy YKK, co gwarantuję nam lekką i bezproblemowa obsługę. Zamki systemu wentylacji, kieszeni czy w końcu główny zamek z przodu zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz to produkt z logiem RST. Przez 4 sezony intensywnej eksploatacji nie rozpadły się, ba nawet się nie zacięły, co zasługuje na szczerą pochwałę.

O komfort użytkowania dba kołnierzyk wykonany z miękkiego polarowego materiału. Oraz wykończenie mankietów trwałym, skórkowym materiałem. Dodatkowo elastyczne wstawki na barkach oraz w pasie pozwalają cieszyć się swobodą ruchów. Mankiety oraz obwód pasa możemy regulować za pomocą wytrzymałych rzepów, które mimo intensywnego użytkowani dalej świetnie spełniają swoja role.

Na koniec kilka użytkowych przykładów. Kurtka przez cały okres użytkowania miała trzy bliskie spotkania z podłożem. Zarówno asfaltowym jak i piaszczystym. Jak dała sobie z tym rade?

Ślizg, podczas którego raider wylądował na poboczu nie zrobił na niej większego wrażenia. Bilans strat, poza urażoną dumą kierowcy – zerowy. Gleba spowodowana niespodziewanym rogatym gościem na drodze poza małym przetarciem na łokciu odbiła się niewielkim echem. No i w końcu piękny ślizg z efektami akrobacyjnymi w postaci salta na torze wyścigowym. Kierowca cały i zdrowy. Kurtka podarta w kilku miejscach – łokieć, oba przedramiona i bark. Protektory zrobiły swoje! Warto też dodać że wszystkie przedarcia można było za parę złotych zszyć i użytkować kurtkę dalej. Nieźle!

Podsumowując wdzianko w przystępnej cenie o zadowalającym poziomie zarówno bezpieczeństwa jak i komfortu. Nowe kurtki z tej serii można kupić pomiędzy 500 a 600 zł, natomiast w używane można zaopatrzyć się już za 300 zł. Naszym zdaniem - warto!