Ten motocykl jest pełen skrajności i w zasadzie patrząc wyłącznie na papier z danymi technicznymi oraz niską sprzedażą motocykli tej klasy - nie ma żadnych merytorycznych powodów, aby istniał.
Naj... słabszy?
To najsłabszy, najwolniejszy i najgorzej hamujący motocykl w swojej klasie, i jakby tego było mało - wcale nie jest najtańszy. Po co więc marnować siły, i robić o nim film? Bo oferuje jedną rzecz, której nie ma nikt inny i właśnie to zdecydowało o dobrym przyjęciu na rynku i jego niezachwianej pozycji od blisko 10 lat.
DR-Z On Road
Tak jak większość supermociaków, tak i nasza DRZ'ta wywodzi się z offroadu, a najbliższej jej do modelu S. Zmiany jakie tutaj zastosowano to głównie przednie zawieszenie USD z pełną regulacją z modelu RMZ 250, przednia tarcza hamulcowa 320 i 2 tłoczkowy zacisk.
Zmiany wizualne zatrzymały się na przednim błotniku i owiewce, mają delikatnie inny ostrzejszy kształt. Wygląd jak i motocykl, nie zmienił się od początków produkcji - ma dekadę na karku. Jak na współczesne standardy SM jest trochę bardziej toporny, mniej wyszukany, rama jest bardzo prosta - ale nadal widać, że jest to supermoto.
Naj...lżejsza
Przystosowanie On road dodało do naszej wagi 2 kg, więc ostatecznie stanęło na 134 kg na sucho. Suzuki nie starało się wyprodukować jakiś super lekki sprzęt, a mimo to w stawce drogowych (nie wyczynowych) SM nadal jest to lekki sprzęt. Od KTM'a LC4 640 - jest lżejszy o 15kg, od dziobaka o 18kg a od Husky SMS 630 o 24kg. To w świecie supermoto znaczne różnice, jednak nie zapominajmy o tym, że jest od nich także znacznie słabsza.
Naj... lepszy!
Jest jedna rzeczy, w której DRZ'tka jest najlepsza. I... jest to silnik. Ten sam silnik, który produkuje (standardowo) 40 KM i niedomaga na długich prostych, okazuje się prawdziwym tytanem pracy. Z supermoto kojarzy się jedna rzecz... częsty serwis i remonty. Praca liczona w motogodzinach, a im bardziej wysilona jednostka, tym częstsze zaglądanie do silnika.
W DRZ tego nie ma. Praca silnika jest liczona w kilometrach, nie motogodzinach - jak w normalnym szosowym motocyklu. Trwałość tej jednostki napędowej jest wysoka, a dostęp do części zamiennych (w dobrych cenach) bezproblemowa. Silnik pragnie tylko dobrego oleju i dobrej zabawy, bez zbędnych czułości. I właśnie dlatego DRZ jest najlepsza.
40KM
DRZ ma ponad 200ccm mniej od typowych europejskich drogowych supermoto, a różnica w mocy sięga od 15 do 19KM na niekorzyść Japończyka. To czego ten motocykl nie cierpi - to długie proste. Jest na nich zwyczajnie diabelnie nudno. Zabawa w przyspieszanie mocno słabnie po przekroczeniu 130km/h, by ostatecznie dobić do 145 km/h (seryjny motocykl). Wyraźnie jednak czujemy, że wszystko powyżej 140 przychodzi z dużym wysiłkiem i zwyczajnie męczy silnik.
Sytuacja zmienia się na lepsze, gdy wjedziemy na wąskie, ciasne zakręty. Wówczas niska masa i żwawy w dolnej części obrotów silnik dają ogrom frajdy. DRZ zmienia się w zupełnie inny motocykl - każdy nawet najwęższy zakręt jest nasz! Duże maszyny? Mogą tylko patrzeć jak odjeżdżamy im z każdym kolejnym zakrętem.
Jeszcze ciekawiej robi się, gdy wjedziemy na gorszy asfalt - DRZ wcale nie musi zwalniać. Grube zawieszenie od RMZ świetnie sobie radzi, a my śmigamy dalej. Kocie łby, dziury, nierówności? Na SM możesz o tym zapomnieć.
Idealny do miasta
Niska masa, zrywny choć nie mocarny silnik, wybieranie nierówności i niskie spalanie - to brzmi jak idealny przepis na miejski motocykl. Tak, moim zdaniem Suzuki DRZ 400 SM to jeden z najlepszych sprzętów, które możemy ujeżdżać w mieście. Oczywiście, bagażnik tutaj nie istnieje, ale jeżeli nie wykorzystujecie motocykla w roli mobilnego transportera zakupowego - będzie zachwyceni. DR-Z przejeżdża przez każdy korek, świetnie radzi sobie przeskakując między chodnikami, a zaparkować można ją praktycznie wszędzie (jest jak rower).
Spalanie? Jazda zgodnie z przepisami 3.3L. Ostre upalanie na torze kartingowym - 6L. To praktycznie spalanie z klasy 125ccm... cena paliwa przestaje mieć znaczenie.
Dla kogo?
Dla każdego, kto używa motocykla do jazdy po mieście. Dla każdego kto jest już znudzony ciężkimi 600-tkami, które trzeba wysoko kręcić. DRZ można jeździć także na kat. A2. Czy polecamy ten motocykl? Bardzo - to idealny sprzęt, żeby rozwijać swoje umiejętności i próbować nowych rzeczy.