Moda kołem się toczy, w naszym przypadku z gruby bieżnikiem i kurzem na ramie. Scrambler to ostatni krzyk mody, razem z trendem na neoklasyczne cafe racery i klasyczne linie buduje nowy wizerunek maszyn. Budzi się w nas tęsknota za prostszym życiem?
SCMB
Patrząc na nowego Rometa od razu dostrzegamy elementy czasu minionego - mały metalowy bak w kształcie łezki, prosta okrągła lampa, grube opony i czarna rama. Ten motocykl wygląda jakby był żywcem wyjęty z toru flat trackowego... 40 lat temu. Z daleka wygląda jak przerabiane do ścigania H-D'ki i Indiany - wyglądu nie można mu odmówić, jest klasyczny zgodny z duchem dawnych wyścigów.
Dopiero podchodząc co niego i zasiadając za sterami, zdajemy sobie sprawę z jego wielkości. SCMB jest raczej nie wielkiem motocyklem - w klasie 250, będzie uchodził raczej za mikrusa. Jeżeli ważysz więcej niż 85 kg lub jesteś wyższy niż 185cm to nie jest motocykl dla Ciebie. Ale jeżeli mieścisz się w tych standardach i chcesz jeździć głównie po mieście, lekkich bezdrożach i okolicy (bez tras szybkiego ruchu) to będziesz zadowolony z elastyczności silnika i lekkości całej konstrukcji.
Widlasty duch
Do skojarzeń z dawnymi Harleyami zachęca także silnik - wprawdzie w mniejszej postaci, ale jednak Romet ma w sobie silnik V2. Mała widlasta jednostka produkuje 17.6 KM i 19.5 Nm. Mało? Owszem, w klasie 250 standard to 25KM, jednak nasz silnik to takie połączenie starego z nowym - już posiada wtrysk paliwa, ale jeszcze jest chłodzony powietrzem. Piękne żeberka połyskują w czarnej ramie.
Silnik chodzi jak na V2 przystało - lekko wibruje, chętnie pracuje już od dołu i brzmi charakterystycznie nawet na seryjnym wydechu. Prędkość maksymalna nie powala na kolana, ba... jest zwyczajnie słaba - 120km/h. Tyle to osiągają sportowe 125ccm, więc chciałoby się zdecydowanie więcej. I tutaj nie będę polemizował... Plusem jednostki jest natomiast przyspieszenie, nieporównywalnie lepsze niż w klasie 125, tutaj czujemy że te parę KM i Nm zdecydowanie lepiej radzi sobie z motocyklem. Także podczas wyprzedzania - jadąc 90km/h nie musimy się za wiele zastanawiać, czy damy radę wyprzedzić tego tira wlokącego się przed nami 80tką po zakrętach. SCMB radzi sobie z tym bez zająknięcia.
Rozpędzając się, sprawdzamy przy okazji skrzynię biegów. Do tej pory Romet w tej kwestii nas nie rozpieszczał, przynajmniej w klasie 125ccm. SCMB jest inny, jego skrzynia nie jest może perfekcyjna, ale udało im się pozbyć tej "masłowości". Każde mocne popchniecie dźwigni spotyka się z charakterystycznym "klikiem" i wyraźnie czujemy, że wskoczył wyższy bieg. Przy redukcji jest podobnie - więc w tej kasie, jest dobrze.
Niska waga, niska moc, niskie spalanie!
Niska waga, oraz wtrysk paliwa ma także kolejną zaletę - spalanie także pochodzi z klasy 125ccm - i waha się w graniach 3.5L na setkę, i to przy niespecjalnie eco drivingu. Zobaczcie zresztą na filmie.
Heble
Układ hamulcowy został nieźle skrojony pod motocykl, zarówno z przodu jak i z tyłu mamy do dyspozycji sporej średnicy tarcze hamulcowe oraz stalowy oplot. Z przodu mamy także mocną pompę hamulcową oraz 4 tłoczkowy zacisk. To naprawdę mocny zestaw, który skutecznie i szybko pozwoli wytracić naszą prędkość, a biorąc pod uwagę fakt - że SCMB nie jest demonem prędkości, heble radzą sobie z nimi z dziecinną łatwością.
Wady
Tak, wady też są - nie ma motocykli idealnych, szczególnie w tej półce cenowej. Przede wszystkim - za wersję 2 osobową trzeba dopłacić. Choć to może dobrze, bo na tym sprzęcie fajnie jeździ się samemu. Silnik fajnie wkręca się na obroty, jednak reakcja na gaz mogłaby być jeszcze dynamiczniejsza.
Dobre heble, mają także swoje ograniczenia - próby stoppie mocno rozgrzewają przednią tarczę (dosłownie ją gotują), wówczas siła hamowania zdecydowanie spada, aż tarcza ochłonie. Zegar ze wskaźnikiem paliwa? Wygląda paskudnie, jest mało precyzyjny. Zdecydowanie zamiast niego, wolałbym tylko kontrolkę rezerwy i... obrotomierz!
Scrambler to motocykl dla prawdziwych twardzieli (choć w mniejszym rozmiarze), więc nie spodziewajcie się po nim jakichś schowków, w których zmieścicie coś więcej niż zapalniczkę i paczkę papierosów.
Podsumowanie
Wiele osób będzie narzekało - to przecież Romet. Tak, to prawda - ten motocykl to tylko Romet... ale Scrambler. Nowy kosztuje 11 999 zł - więc mniej więcej tyle co 125-tki. Minus - trzeba mieć już prawo jazdy kat. A2, więc grono odbiorców jest niewielkie, ponieważ każdy będzie chciał mieć więcej niż 17KM. Gdyby powstał taki Scrambler z tym serduchem, ale o pojemności 500ccm to byłby prawdziwy hit w klasie A2. A tak? Nadal jest interesujący, jeżeli będziemy znali jego możliwości i ograniczenia. Mechanicznie, jest to jeden z lepszych Rometów jakie do tej pory mieliśmy okazje testować.