Retro-nowości od... czeskiej Jawy!

Któż z motocyklistów zza żelaznej kurtyny nie pamięta czeskich (pardon, czechosłowackich) motocykli Jawa. Myliłby się jednak ten kto sądzi, że wraz z upadkiem realnego socjalizmu Czesi przestali produkować motocykle. Na odbywających się w najbliższych dni

Wyjaśnijmy to sobie od razu na początku: jeśli się dobrze przyjrzeć czeskim nowościom to się okaże, że w obu przypadkach chodzi o trochę odgrzewane kotlety. Ale po kolei.

Pierwsza propozycja to Jawa 660 Vintage bazująca na produkowanej od lat Jawie 650 Dakar. Silnik to dobrze znana, zasilana wtryskiem, jednocylindrowa jednostka Minarelli o mocy 48 koni. Stosowana dotąd m.in. w Yamasze XT660, Derbi Mulhacen 659 i MZ Scorpion/Baghira. Turystyczną Jawę można nabyć w wersji Sportard (Sport-Motard) w nowoczesnej - i trochę kontrowersyjnej - stylistyce albo znacznie przyjemniejszej dla oka Vintage. Tutaj Jawa sięgnęła do magazynu z częściami od klasycznej Jawy 350/634 Retro i wyposażyła swój flagowy okręt w piękny chromowany bak, tradycyjną okrągłą lampę i nieco bardziej zachowawczo wyglądającą parę wydechów. 

Mimo to za sprawą niemałych rozmiarów podwójnej tarczy hamulcowej (średnica 305mm) i wielkiej chłodnicy na przedzie widać, że mamy do czynienia ze współczesnym motocyklem. Z kim Czesi zamierzają powalczyć o klientów? Na pewno na fali popularności scramblerów Jawa 660 Vintage zdoła uszczknąć kawałka rynku, którym włada Triumph do spółki z Ducati, jednak Włosi i Anglicy to ciut wyższa półka. Prędzej po Jawę sięgną turyści, którym nie do końca odpowiada utylitarny dizajn współczesnych maszyn od Yamahy czy BMW. Proponowana cena to 179 tysięcy koron czeskich, czyli ponad 28 tysięcy złotych. 

Druga "nowość" zza naszej południowej granicy to Jawa 350 OHC - na pierwszy rzut oka podobna do dawnych, dwusuwowych trzystapięćdziesiątek Jawy. Jednak to nie stara jawka posłużyła tu za bazę, a chiński Shineray 400 classic, w Polsce sprzedawany jako Romet 400 classic, a w zachodniej Europie jako Mash Roadstar 400. Ten sympatyczny i bez wątpienia ładny motocykl zbiera jak dotąd bardzo pozytywne recenzje, więc nie ma sensu przypinać mu łatki awaryjnego. Tym bardziej, że od konkurencyjnej Yamahy SR400 i Royala Enfielda jest znacznie tańszy - jako Jawa będzie kosztował mniej więcej tyle samo co jako Romet czy Mash: w przliczeniu ok. 16 tysięcy złotych.