Bell Bullitt to kask nie dla każdego. To klasyczny garnek dla osób, które na co dzień golą się za pomocą siekiery, a piwo piją z wiadra. Słomki i drinki? Zapomnij to nie ten klimat.
Archetyp twardziela
Bullitt to kask wzorowany na pierwszym na świecie kasku integralnym (który stworzył nie kto inny jak Bell). Dlatego jego wygląd jest ultra klasyczny, przy nim nawet konserwatywne kaski Arai wyglądają na nowoczesne. Prosty, owalny kształt, ostro ścięty z dołu. Do tego klasyczne, wąskie wloty powietrza i dwie szyby.
Mimo pozornej prostoty wykonania - kask nie jest wyłącznie typową "lansiarską pokazówą", ponieważ jego skorupa została wykonana z włókna szklanego. I choć nie jest to sportowy kask, to dobrze mieć lekką i mocną skorupę. Do tego zapięcie DD, które daje nam pewność, że kask nie spadnie nam z głowy, nawet podczas niespodziewanego katapultowania się z maszyny.
Moda na unikatowość?
Kupując ten kask możesz wybrać jazdę w hipsterskiej Bubble - to szyba, w której będziemy wyglądać jak kosmonauta, albo nurek z poprzedniej epoki. Uwielbiany przez ludzi instagrama i wielbicieli neo cafe racerów. Druga szyba, to mocno ciemny klasyk - nie jestem hipsterem, więc szybko przesiadłem się właśnie na ten wariant.
Jak się jeździ w takiej szybie? Od środka wygląda to zupełnie zwyczajnie. Szerokie pole widzenia i brak parowania. Dopiero przyciąganie spojrzeń przez przechodniów przypomina, że na głowie masz coś niecodziennego.
Poza ciekawą szybą, moja wersja kasku została oznaczona literami SE. Co to oznacza? To skrót od special edition - a to oznacza, że to malowanie dostępne na rynku będzie tylko przez jeden sezon. Później nigdy już nie powstanie taki sam kask z takim malowaniem. To bardzo wpływa na wyjątkowość takiego kasku, jego unikalność i styl. Bardzo ciężko będzie spotkać na zlocie drugi taki hełm, biorąc pod uwagę, że do Polski trafiło ich tylko kilka sztuk.
Twarde doznania z jazdy
Środek jest także ekstrawagancki. Skórzane wykończenia połączone z czymś co przypomina zamsz. Do tego kasku jak do żadnego innego pasują stylowe trampki motocyklowe i brązowe skórzane rękawice :)
Jak na tak surowe wnętrze, kask wygodnie leży na głowie - choć nie mamy uczucia, że opatula całą naszą głowę. Na szczęce wyściółka się kończy, więc mamy spory otwór przez który do środka wpada powietrze. Fani kasków turystycznych będą w nim narzekać na hałas, fani kasków sportowych na brak aerodynamiki - bo na szybkich winklach, zdecydowanie będziemy czuli każde uderzenie wiatru, który mimo zamkniętej szyby będzie smagał nas.
Jazda w tym kasku jest jak jazda pierwotnymi motocyklami - szorstka, twarda, uczciwa i męska.
To nie jest kask do szybkiej jazdy i tego nie udaje. To kask dla osób, które chcą czuć jazdę swoim motocyklem - które lubią nierówną pracę silników w swoich maszynach, a ponad elektroniczne wspomagacze wolą czuć prawdziwą duszę maszyny. Customy to trudna miłość.
Ceny kasków Bullitt zaczynają się od 2199zł, jednak za wersję SE musimy zapłacić 2499zł. Co ciekawe istnieje także wyższa linia - wykonana z carbonu. Tam cena przekracza 3000zł, a spotkać możemy także malowania od RSD! Miłość do unikalności swoje kosztuje.