BMW R18 - czy hasło "Dziś nikt nie robi już prawdziwych motocykli" traci właśnie sens?

"Kiedyś to było...", "Za moich czasów motocykle...", "Teraz już nikt nie produkuje prawdziwych motocykli..." - pewnie każdy z Was to zna. Jeśli usłyszycie to w najbliższym czasie to pokażecie ten motocykl - BMW R18. Dowód na to, że old schollowe motocykle nadal istnieją.

Premiera BMW R18 odbyła się 4 kwietnia. Ze względu na panujące warunki epidemii koronawirusa obyło się bez tłumnych prezentacji i jazd testowych, ale spragnione nowości i dobrych wiadomości środowisko motocyklowe z otwartymi ramionami przywitało niemieckiego cruisera. Cruisera, który był zapowiadany i oczekiwany od półtora roku, a to wszystko ze względu na jego boksujące potężne serce.

BMW R18 budzi respekt - silnik 1802 cm³ robi swoje.

Jest to największy silnik typu Boxer w historii niemieckiej marki - 1802 cm³ pojemności skokowej, maksymalna wartość momentu obrotowego 158 Nm dostępne już przy 3000 obrotów i 91 koni mocy przy 4750 rpm. Wygląd silnika zachwyca, a dodając do tego brzmienie i charakterystykę pracy to klasyczne, amerykańskie V'ki mogą czuć się zagrożone...

Bo po to właśnie powstał ten motocykl. BMW wypuszczając R18 z rzuca rękawicę Harley-Davidsonowi i Indianowi, a z drugiej strony rzuca koło ratunkowe fanom tych marek, częstokroć rozczarowanych (przynajmniej na poziomie deklaracji) poczynaniami amerykańskich legend. Próby zredefiniowania własnego wizerunku i swojej grupy docelowej przez H-D to furtka dla Niemców by zawalczyć o fanów krążowników szos i cruiserów. Wygląda na to, że Bawarczycy maksymalnie wykorzystać swoją szansę.

BMW bardzo stara się udowodnić, że 345 kg motocykla to idealny zakupo dla płci pięknej.

Niezwykłe w tym motocyklu jest to, jak perfekcyjnie wpisuje się w powszechne wyobrażenie o tym, jak motocykl powinien wyglądać, brzmieć i jeździć. BMW R18 mimo, że jest nowoczesny to czerpie z bogatego dziedzictwa BMW. Projektant motocykla - Edgar Heinrich chciał uzyskać najczystszą, ponadczasową formę motocykla. Formę ikoniczną i elegancką.

Stąd w BMW R18 znajdziemy podwójna ramę kołyskową, klasyczny kształt lampy przedniej, błotnika i zbiornika paliwa, prędkościomierz... Wreszcie wydatny, ale prosty układ wydechowy i malowanie - czerń i biało-kremowe wykończenie na baku w formie podwójnej linii - element charakterystyczny dla "First Edition" - pierwszej serii modelu.

Drugim celem przyświecającym projektantom było stworzenie motocykla poddającego się szerokiej customizacji bez większego wysiłku. Już teraz BMW oferuje szeroki wybór dodatków (kilkadziesiąt pozycji w katalogu), w tym kierownice, podnóżki, kanapy, oparcia, a także możliwość demontażu tylnej sekcji motocykla. Indywidualizacja motocykla ma być możliwie łatwa i szybka.


Usunięcie tylnej sekcji motocykla pozwoli uzyskać zadziornego bobbera.

Wielki Boxer ma też swoje minusy. Wystające cylindry ograniczają przeciskanie się motocyklem w korkach, ich obudowa w pierwszej kolejności obrywa przy wywrotce i na dodatek ograniczony jest przepływ powietrza przy butach motocyklisty. Zapewnia to w zmian solidne grzanie stóp. Ale w tych ograniczeniach tkwi urok Boxerów. A BMW uczyniła z tego układu silnika swój znak rozpoznawczy.


Czy Wy też na widok tego motocykla macie ochotę ubrać kask i najechać Polskę? Hmm...

Przesprzedaż motocykla trwa od połowy marca, a pierwsi nabywcy otrzymają swoje maszyny w połowie roku. W BMW R18 pobrzmiewa wszystko za co kochamy motocykle . R18 First Edition ma w sobie coś z berlińskiej ulicy i symfonii Wagnera w jednym. Intensywne doznania w czasie jazdy gwarantowane.