Yamaha MOTOROiD - oto motocykl-robot, który... tańczy?!

Tak, Yamaha MOTOROiD to żadna nowość. Koncept miał swoją premierę w zeszłym roku podczas 45. Tokyo Motor Show. MOTOROiD to chyba najbardziej futurystyczny projekt Yamahy. Oto video prezentujące niecodzienne umiejętności tego niezwykłego motocykla...

MOTOROiD nie tylko zachowuje równowagę, ale także reaguje na głos i dotyk, oraz potrafi podążać we wskazanym kierunku. Mało tego! MOTOROiD potrafi nawet płynnie poruszać swoimi segmentami, jakby tańczył, albo kręcił bioderkami. Robi to naśladując gesty swojego właściciela.

Podczas gdy Motobot od Yamahy to robot o humanoidalnej formie, który ma stać się motocyklistą, to z kolei MOTOROiD to robot w formie motocykla, który ma zostać zhumanizowany. To znaczy, że ma odpowiadać na ludzkie potrzeby, dbać o dobre samopoczucie i wzmacniać wrażenia związane z użytkowaniem motocykla. Z początku brzmi to kuriozalnie, ale...


Wielu motocyklistów nawiązuje więź ze swoją maszyną traktując ją jak żywą istotę. Każdy zna zapewne motocyklistów, którzy nazywają swoje maszyny imionami, albo ksywkami. Z reguły sugerują one rodzaj żeński. Ilu znacie właścicieli motocykli Hondy mówiących na nie Hania? I analogicznie Suzi na Suzuki, Kawa na Kawasaki, Beemka na BMW, czy Janina na Yamahę?

Jaki to ma sens? Czemu ludzie okazują emocje maszynie?

A gdyby motocykl mógł odwzajemnić te pieszczotliwe określenia błyskaniem lampą, sygnałem dźwiękowym lub wyższą mocą? Albo za pomocą połączenia z siecią tworzyć treści, którymi będziemy mogli się podzielić ze znajomymi? Oczywiście z prawdziwymi znajomymi - tymi, którzy nie są motocyklami.

Wzmacnianie wrażeń oferowanych przez motocykle za pomocą zwiększenia jego interakcji z motocyklistą to coraz popularniejsza droga rozwoju dla jednośladów. Podobne projekty prowadzi Kawasaki pracujące nad zaimplementowaniem sztucznej inteligencji do swoich motocykli. Pomysł na nauczenie motocykla rozpoznawania stanu emocjonalnego motocyklisty nazwany został Emotion Engine.

Czasy, gdy taka wizja przyszłości motocykli szokowała mamy już chyba za sobą.