Wymuszenie kończy się kulturalną rozmową

W większości przypadków gdy mamy do czynienia z wymuszeniem pierwszeństwa, czy też doprowadzenia prawie do wypadku, kończy się ta sytuacja agresją na drodze. Wyzwiska, przekleństwa a nawet rękoczyny. W tym przypadku mamy całkowicie odwrotną sytuacje. Kulturalne przeprosiny, troska czy nic się nie stało i rozmowa. Czy nie może tak być zawsze na drodze?