Torowanie od kuchni cz.III - Koszta.

Tym razem skupię się na kosztach jazdy, przygotowaniem do takiego wyjazdu i miejsc w które można pojechać ( i warto pojechać ).

Ten artykuł muszę zacząć małym  usprawiedliwieniem przerwy, która była spowodowana studenckim piekłem czyli sesją. Ale wracam już do świata żywych mając teraz dużo więcej czasu żeby pisać dla Was!  Ten artykuł będzie jakby małą kontynuacją poprzedniego, czyli tak naprawdę torowanie od kuchni vol.2.

Krok pierwszy : jak zadbać o swoje bezpieczeństwo

Wspominałam o tym we wcześniejszym artykule, ale teraz postaram się skupić na szczegółach. Musimy zadbać o to, aby przy ewentualnym wypadku jak najbardziej zminimalizować urazy. Oczywiście wiemy już, że na tor wjedziemy tylko w pełnym kombinezonie ( jedno- lub dwuczęściowym ), w kasku, odpowiednim obuwiu i w rękawiczkach. Uważam, że na  wszystkich tych częściach ubioru nie powinno się oszczędzać i  powinno się zadbać aby posiadały one atest.

Osoby, które jazdę na torze traktują jako sport będą dbały o jak najbardziej aerodynamiczny strój czyli opływowy kask, jednoczęściowy skórzany kombinezon ( z ochraniaczami !) z aerodynamicznym garbem, jak najlżejsze buty i rękawiczki, które zapewnią bezpieczeństwo przy upadku (zszyte ze sobą 2 ostatnie palce, karbonowe ochraniacze, ślizgacze na wewnętrznej stronie dłoni, podwójne szycie itp.).  Zależnie od marki dobry kask sportowy można kupić od około 800-1000zł i ceny rosną wraz z inną marką, modelem czy malowaniem. Można przyoszczędzić na malowaniu, jednak nie warto oszczędzać np. kupując używany kask, który mógł już swoje przejść. Kombinezon jednoczęściowy jest bezpieczniejszy od dwuczęściowego (nie rozepnie nam się podczas gleby), na torze jest wygodniejszy i przeważnie posiada więcej ochraniaczy oraz garb aerodynamiczny. Ceny zaczynają się od  2000 zł. Rękawiczki sportowe to koszt 400-1000zł  powyżej są już naprawdę wysokie modele) a ceny butów zaczynają się od 800zł. Są to spore pieniądze, ale mówimy już o czysto sportowej jeździe, gdzie o bezpieczeństwo musimy zadbać najpierw.  Osoby nie zainteresowane szybką jazdą, jeżdżące motocyklami turystycznymi czy enduro na drodze stawiają na wygodę w kwestii ubioru i na początku przygody z torem nie powinno to mieć negatywnego wpływu, oczywiście jeśli jeżdżą spokojnie i bezpiecznie na torze. Gleby mogą jednak zaskoczyć każdego, warto więc mieć niezbędne minimum - kask, rękawice, buty i kurtkę. Wykręcone, przestawione kostki i nadgarstki zdarzają się nawet przy niskich prędkościach.

Krok drugi : jak przygotować motocykl

Oprócz siebie musimy także zadbać o swój motocykl. Jeśli myślimy o jeździe na torze mniej lub bardziej poważnie powinniśmy rozważyć założenie torowych owiewek. Są to owiewki  wykonane zazwyczaj z włókna szklanego lub węglowego. Motocykl „ubrany„ w takie owiewki nie posiada kierunkowskazów, świateł czy lusterek. Oczywiście to chroni nas przed ogromnymi i kosztownymi stratami przy wypadku. Wtedy piękne oryginalne owiewki, drogie  lampy i nietknięte kierunkowskazy leżą bezpiecznie w pudełku a my nie musimy się martwić nimi podczas jazdy. Dzięki temu nie jesteśmy ograniczeni podczas jazdy i jeździmy z większą pewnością, nie stresując się zadrapanym lakierem. Ceny takich owiewek są różne, w zależności od motocykla. Przeważnie zaczyna się od 1000zł, ale czasem zdarzają się komplety używanych za połowę tej ceny.

Opony to kolejny ważny element. Zależnie od poziomu i stylu jazdy opony są inne. Na wyższym poziomie są to opony typu slick, czyli bez bieżnika. Są też opony nacinane ( z niedużym bieżnikiem ) i niektóre z nich posiadają też homologację na drogę. Przede wszystkim jest je łatwiej dogrzać, co jest plusem dla początkujących i tych, którzy nie mają kocy grzewczych. Koce nie są niezbędne, jednak są bardzo pomocne gdyż zakładane na opony grzeją je do właściwej temperatury, dzięki czemu wyjeżdżając na tor nie musimy martwić się o ich dogrzanie i od razu możemy jechać na 100% J Koszt kompletu opon to ok. 1000zł i więcej, zależnie od modelu i marki. Oczywiście im wyższy poziom jazdy, tym większe zużycie opony i tym częstsze wymiany (głownie tylnej opony).

Każda z osób która sportowo jeździ dba o swój motocykl i chce go ulepszać aby być szybszym.  Wtedy zastanawiamy się nad sportowymi setami, które można regulować aby osiągnąć odpowiednią pozycję, są one też grubsze i krótsze od seryjnych. Krótki rolgaz umożliwiający szybsze zamknięcie manetki gazu, laptimery mierzące czas, quickshifter umożliwiający wbijanie biegów bez sprzęgła i bez „zamykania” gazu i wiele innych wspaniałych części i akcesoriów.

Krok 3 : jak wyjechać na tor

Tak naprawdę: nie ma nic prostszego! Wystarczy wybrać sobie dowolny tor (lub wymarzony J ) najlepiej na początku taki który jest najbliżej.  W Polsce mamy jeden szybki tor z homologacją wyścigową i jest to tor Poznań. Nie jest to nowy tor, nawierzchnia też nie jest idealna a depo pozostawia wiele do życzenia. Koszt jazdy za 2 dni Speed-Day’a podczas którego są jazdy treningowe ( w grupie C z instruktorami ) to 900zł przelewem lub 1050 zł na miejscu. Za takie same pieniądze można pojechać na nowsze, większe, szybsze i lepsze tory w sąsiedztwie Polski takie jak : Slovakiaring na Słowacji, Pannoniaring i Hungaroring na Węgrzech, tor MotoGP w Brnie czy starsze ale nie gorsze tory na Litwie, Łotwie czy w Estonii. Rezerwując jazdy zimą można pojechać na 2 dni już nawet za niecałe 500zł. Do kosztu jazd na torze musimy doliczyć koszty dojazdu, benzyny i innych wydatków na torze ( jedzenie, nocleg- możliwy też w depo, itd) . Oprócz szybkich torów, jest w Polsce wiele licznych małych torów kartingowych gdzie dzień jazdy kosztuje ok 100zł. Na tego typu torach nie poszalejemy z prędkościami, jednakże możemy nauczyć się prawidłowej pozycji i jazdy w zakręcie, czyli skupiamy się na pracy nad techniką.

Każdy z torów jest inny i uczy czegoś innego, dlatego  uważam, że jeśli ma się możliwość powinno się być na różnych torach i uczyć się każdego po kolei zamiast na pamięć tego jednego.

Mam nadzieję, że chociaż trochę przybliżyłam wam koszty i przygotowanie do wyjazdu na tor. Nie są to małe pieniądze, natomiast zdecydowanie nie są to fundusze wyrzucone w błoto. Niestety właśnie ze względu na koszt, małą ilość torów, braku popularności oraz wsparcia tego sportu tak mało ludzi decyduje się na jego uprawianie. Mam ogromną nadzieję, że to się zmieni!