Romet SCMB 125 (2018)

Bardzo fajny i przyjemny motocykl. Chciałoby się więcej mocy i lepsze heble. Ale poza tym, to nie mam zastrzeżeń.

Moim zdaniem bardzo fajny.

Romet SCMB 125 zakupiony w marcu 2018 r.

Wersja czerwona z rurą u góry. Pierwszy motocykl, więc trudno porównać do innych, ale sprawdza się w mieście idealnie (Wrocław).

Wideorecenzja oddaje wszystkie plus i minusy.

Świetny do jazdy po mieście, przydatność wzrasta jeśli dołoży się tylni bagażnik i wozi ze sobą pas(y) mocujące. Jazda po za miastem, żeby nie była zbyt męcząca - do 80km/h, ale wtedy czuć że ciężarówki się niecierpliwią... Co może być niebezpieczne. Przy trasach dłuższych, po ok 100km już jest baaardzo nie fajnie, wibracje dają się we znaki, więc częste przerwy są wymagane. Ale nie zmniejsza to frajdy. Miasto - marzenie, odejście - wystarczające. Heble, są OK, na plus zasługuje fakt CBS'u, przez co używa się w zasadzie tylko dźwigni tylnego hamulca (z tym trzeba na mokrym uważać). Chyba, że konieczne jest mocniejsze dohamowanie. Rozmiarowo motocykl nie jest specjalnie mniejszy od normalnych nakedów, ale przez to że jest uber lekki świetnie się nim manewruje w korkach. Wersja z rurą poprowadzoną u góry, nie parzy :) chyba, że specjalnie się paluchy gdzieś przykłada.
Ważną rzeczą jest sprawdzanie czy jakieś śrubki się nie poluzowały, ale to jest bardziej problem tego że sprzedawca słabo przygotował sprzęt. Na minus - budżetowe opony, jakoś nie czuć się na nich pewnie (szczególnie na mokrym). Kierownik - 182cm, 100kg wagi, osiągam 100km/h na SCMB :)
Potwierdzam też, że świetnie brzmi wydech, szczególnie już po okresie 'dotarcia'.

Motocykl kupiłem bo nie mam kat. A, a chciałem jakiś ciekawy jednoślad. Skusiły mnie opinie o dobrym brzmieniu i jego retro wygląd. Wybrałem wersję czarną z niskim wydechem.
W mieście jest idealny - wąski i lekki więc łatwo się nim manewruje w korkach. Zbiera się na światłach lepiej od osobówek. Niestety koło 50 km/h zaczynam już czuć brak mocy. Ale to 125-ka więc nie mogę od niego wymagać zbyt wiele.
Motocykl jest trochę jak stary samochód. Miękka kanapa (o pojemności 1.5 osoby), dość miękkie zawieszenie i pozytywnie głośny. Brzmi super, szczególnie jak się jeździ z niskimi obrotami, tak do 4000 rpm.
Plusem jest jego prostota i styl. Pojedynczy okrągły licznik, czarne klamki, drobne chromowane akcenty, ukryta ładowarka USB. Przydatny jest wyłącznik zapłonu w nóżce.
Z minusów warto wspomnieć o lusterkach z płaskimi zwierciadłami, których pole widzenia jest bardzo małe. Zmieniłem je na mniejsze ale sferyczne montowane w końcówkach kierownicy i widoczność się poprawiła. Także lampa przednia jest dość słaba. Planuję zmianę żarówki lub całej lampy na LED-ową.
Bardzo dużym problemem jest wsparcie pozakupowe Rometa. Telefonów nie odbierają, na maile nie odpisują. Nawet tablicy i dokumentów mi nie wysłali z motorem i musiałem o nie walczyć. Lista warsztatów ze strony jest nieaktualna. Motocykl był dostarczony z zepsutym wyłącznikiem zapłonu i nie miałem szansy tego reklamować.

Mam czarnego 3 miesiące (1000km). Ogólnie nie mam zastrzeżeń, ale jest to tylko motorek na krótkie trasy po mieście lub , o dziwo, w średnim terenie nawet na oryginalnych oponach. Na światłach lepiej nie pchać się przed samochody, na obwodnicach prawy pas, w korkach król:)
Jest bardzo lekki i poręczny, wyciąga do 100 (do 80 dość żwawo jak się go piłuje na maksa).
Główne zalety to cena, wygląd, lekkość (np. wyciąganie z błota) i nie stracisz na nim prawka:).
Wady: drżenie na kierownicy powyżej 70 (po 20km tracę czucie w rękach), pozycja średnio wygodna, krótka kanapa na 1,5 osoby, mógłby być ciut cichszy (męczy, choć kierowcy aut słyszą mnie z daleka).

polecam

Bardzo fajny motocykl, szczególnie jak nie ma się Kat A. Decyzja o kupnie tego motocykla była bardzo spontaniczna ale trafiona w 10. Dojazd do pracy zajmuje mi połowę czasu tego co samochodem
. W trasie 80-90 jest okay. Bardzo zwinny w mieście! Mój v-max to 110. Przy wzroście 169 i 72kg motocykl pasuje wyśmienicie. Idealna baza na stworzenie cafe-racera niewielkim kosztem! Niesamowicie przykówa wzrok przechodniów. Rozmiarami i brzmieniem przypomina o wiele poważniejszy motocykl.

Jeżdżę nim trzeci sezon. Nie trzeba było robić żadnych poważnych napraw. Na trasie zdecydowanie brakuje mocy ale na dojazd do pracy przez miasto jest idealny. Fabryczne opony do kitu - bardzo ślizgają się na mokrej nawierzchni, po zmianie na półterenowe jest super. Hamulce niezbyt mocne i potrafią głośno skrzypieć (nie, nie próbowałem oliwić tarcz ;) ). Kolega z Fazerem zazdrości brzmienia wydechu XD Planuję zmienić na coś o większej pojemności ale strasznie szkoda byłoby mi się z nim rozstać.