EGO to PIĘKNA rzecz do ZNISZCZENIA - Yamaha YZF-R1 rn09

Motocykl, o którym za dzieciaka marzył każdy, znany przez każdego, będący prawdziwą legendą motocykli sportowych. Czyli test Yamahy YZF R1 RN09!

Seria R1 jest w pewnym sensie częścią polskiej sceny motocyklowej. Na początku lat dwutysięcznych był to jeden z najpopularniejszych motocykli sportowych, a wynikało to między innymi z sukcesów w wyścigach motocyklowych. Było to marzenie nie jednego motocyklisty, a osób, które ogarniają ten sprzęt, było niewiele, przez co znalezienie egzemplarza w bardzo dobrym stanie graniczy z cudem. 

Geneza modelu

Historia modelu YZF-R1 rozpoczęła się w 1998 roku i trwa już ponad 25 lat, a od tego czasu wytycza standardy osiągów i innowacji w branży, natomiast model, który testowaliśmy ma oznaczenie RN09 i produkowany był w latach 2002-2003. Geneza całej serii YZF R1 jest dość prosta - ma być najszybciej, najprecyzyjniej i bez kompromisów - naszym zdaniem udało się to w 100%, bo ten model uznawany jest za najlepszy, jaki tylko powstał.

Silnik

YZF R1 RN09 to typowy superbike, gdzie technologia z toru została przeniesiona na ulicę. Osiągi są tutaj najistotniejsze, a ten model ma się czym chwalić. Ugrzeczniony względem pierwszej generacji silnik wciąż chce nas skrzywdzić przy pierwszej lepszej okazji, generujący 150km mocy, 105 niutonometrów, mniej niz 3 sekundy do setki, niecałe 200kg wagi z płynami. W dużym skrócie właśnie taka jest R1.
 

W YZF - R1 zastosowano 4 cylindrowy piec o pojemności 998 ccm3. Najważniejszą zmianą względem poprzednich generacji było zastosowanie elektronicznego wtrysku paliwa. Co ciekawe w serii YZF-R1 wykorzystano pierwszą na świecie przekładnię pionową w motocyklu seryjnym, co umożliwiło montaż lżejszego, krótszego silnika i dłuższego wahacza, zapewniając lepszą przyczepność.

Charakterystyka jest prosta do przewidzenia, z dołu nie dzieje się zbyt dużo (ale wciąż więcej niż w nowszych rocznikach), natomiast gdy wskazówka obrotomierza sięgnie 10 000 obrotów, możemy poczuć się jak za sterami odrzutowca. Legenda YZF - R1 wzięła się między innymi z tego pieca, który nie był jednostką bez wad - historie o problemach z wypadającą dwójką, hałasującym koszem sprzęgłowym i ładowaniem powtarzają się najczęściej, ale taka jest cena jednych z najlepszych osiągów w tamtych czasach.

Dźwięk wydobywający się z akcesoryjnego wydechu ciężko opisać słowami, ale kolejne porównanie do odrzutowca jest adekwatne, R4 wkręcająca się na obroty, drąca się przy tym niebotycznie na akcesoryjnym wydechu jest niemożliwa do podrobienia.

Myślę, że niejedna osoba w latach swojej młodości mieszkająca przy długiej prostej miała możliwość usłyszeć ten dźwięk. Przy bramie w niebie pewnie aniołki grają tak samo!

Design

Ktoś kiedyś powiedział, że z Yamaha R1 można kręcić filmy porno w roli głównej i to chyba doskonale odzwierciedla wygląd tego modelu. Nie będziemy oryginalni porównując R1 do myśliwca kolejny raz, ale tak właśnie jest. Ostre krawędzie, krzykliwe malowania, ostro pociągnięty zadupek  - to kwintesencja motocykla sportowego. 

Nie można zapomnieć o tyle motocykla, często narzekam w nowych sprzętach na długie mocowanie tablicy rejestracyjnej, które zabija piękno. W R1 nie ma takiego problemu, a to wszystko dopełnia genialnie wyglądająca lampa w postaci prostokąta wykonana w technologii LED, co w 2002 roku robiło wrażenie. Pomimo upływu 20 lat ta generacja wciąż wygląda młodo i zadbana sztuka może spowodować uraz kręgu szyjnego u osób postronnych. 

Na oddzielny akapit zasługuje wyświetlacz, bo jasno pokazuje do czego ten motocykl służy - ogromny analogowy obrotomierz, obok mały wyświetlacz ciekłokrystaliczny pokazujący prędkość, a to wszystko dopełnia gigantyczny shiftlight, który świeci prawie przez cały czas, ale pod warunkiem, że używamy motocykla zgodnie z jego przeznaczeniem.

Prowadzenie

Motocykl prowadzi się jak po sznurku, przerzucenie go z zakrętu w zakręt nie sprawia problemu, a pokonywanie długich łuków z prędkościami gruuubo ponad ograniczenie wychodzi tak naturalnie jak oddychanie. Nowa, specjalnie zaprojektowana na potrzeby generacji RN09 rama Deltabox III, waga poniżej 200kg z płynami  i konfiguracja zawieszenia inspirowane doświadczeniami z  wyścigów typu Grand Prix pozwoliły na oszołamiającą pewność prowadzenia. Jest twardo, wręcz spartańsko, przez co nawet krótka przejażdżka drogą wątpliwej jakości spowoduje ból kręgosłupa, ale tak właśnie miało być. Zawieszenie typu upside down ma możliwość regulacji, podobnie jak tył, przez co mamy możliwość ustawienia zawiasu pod swoje preferencje i wagę. 

Elektronika

Wtrysk paliwa, wyświetlacz, światła... a tak poważnie, to nie znajdziemy tutaj elektronicznych wspomagaczy. Jesteśmy tylko MY i to do nas należy kontrola wszystkiego.

Pozycja

Na R1 siedzimy bardzo mocno pochyleni, a podnóżki są wysoko. Ta pozycja idealnie nadaje się do jazdy sportowej, natomiast turystyka nie jest najlepszym pomysłem i z tego powodu dość często zaobserwować właścicieli jadących przez miasto z jedną ręką wspartą o udo i wyprostowanych plecach. Dobrze będą czuły się tu osoby mające zarówno 170cm wzrostu jak i 190cm, ale osoby wyższe mogą mieć problem z miejscem. 

Wady

O wadach R1 RN09 powstało mnóstwo historii, a czasami nawet legend, natomiast patrząc, że jest to sport z krwi i kości - zazwyczaj nie miał lekkiego życia. Wypadająca dwójka, brak ładowania i hałasujący kosz sprzęgłowy to największe bolączki tego modelu, dlatego planując zakup warto przeciągnąć sprzęt na obrotach na pierwszych biegach, sprawdzić, czy z ładowaniem jest wszystko okej i czy przystawiając ucho do kosza sprzęgłowego nie ogłuchniemy. Do wad dołożyć można brak fabrycznego amortyzatora skrętu, bo z racji stosunkowo krótkiego rozstawu osi i ogólnej geometrii motocykla ma tendencję do wpadania w shimmy. Jazda bez amortyzatora skrętu w tym przypadku to proszenie się o kłopoty...

Podsumowanie

Gdy myślimy o motocyklu typu superbike, albo zapytamy osobę postronną, jaki motocykl sportowy zna to prawdopodobnie będzie to Yamaha R1. To pokazuje, jak wielki wpływ na rynek ma ten model. RN 09 to sprzęt bezkompromisowy, owiany legendą, wyglądający świetnie, który nie musi nic udowadniać mimo pełnoletności. Znalezienie egzemplarza w stanie bardzo dobrym graniczy z cudem, ale zadbana sztuka dostarczy mnóstwo uśmiechu, radości i adrenaliny, ale tylko pod warunkiem, że posiadasz zdolność przewidywania i bardzo szybkiego myślenia na drodze. Piekielnie szybki i dobry motocykl tego wymaga.