Pit Bike na hali - wszystko co warto wiedzieć!

    Trening na hali to najlepszy sposób na rozwijanie swoich umiejętności i utrzymanie kondycji na motocyklu w okresie zimowym. Jest to też okazja by zapewnić sobie masę wrażeń i rozrywki w te niełatwe dla każdego motocyklisty miesiące. Czym się wyróżnia jazda na hali? Jakie umiejętności pozwala rozwijać? Ile to kosztuje i czy warto się wybrać? Sprawdziliśmy na sobie!

    Ostatnie weekendy sezonu motocyklowego upłynęły nam w towarzystwie pit-bików na torze w Starym Kisielinie. Zabawa była przednia. Ale wszystko co dobre szybko się kończy. Przyszedł listopad, a wraz z nim smutna, szara rzeczywistość bez motocykla. W tym momencie na horyzoncie pojawia się jedno hasło - "hala".


Najtrudniejszy jest pierwszy krok.

    Jazda motocyklem / pit-bikiem na hali ma swoją specyfikę. Posłużę się prostą analogią do piłki nożnej. Zupełnie inaczej wygląda mecz rozgrywany na pełnowymiarowym boisku, a inaczej na hali, czyli tzw. futsal. Duża intensywność, nacisk na technikę, większa kontaktowość sportu i jego efektowność. Tak w uproszczeniu można scharakteryzować jazdę pit-bikiem na hali.

Gdzie jeździć zimą?

    Jazda pit-bikiem jest możliwa w halach gokartowych, które udostępniają swoje obiekty również pit-bike'om. Treningi i szkolenia na hali organizują grupy pit-bajkowe i teamy w całej Polsce. Lokalizacje? Większość dużych miast w Polsce: Poznań, Wrocław, Kraków, Warszawa, Olsztyn, Łódź, Opole, Chojnice... My wybraliśmy Wrocław. Choćby ze względu na fajną nazwę: Wieczorne pitbajki. Zimowy wieczór i jazda motocyklem o godzinie 22:00 brzmią interesująco.

Ile to kosztuje?

Ceny kształtują się różnie w zależności od organizatora. W naszym przypadku wyszło 140 zł za dwie godziny za maszynę we Wrocławiu. Na wydarenia wymagana jest rejestracja, bo chętnych nie brakuje. Porównanie ceny do kosztu wyjazdu na tor – 6-5 godzin na Kisielinie w sezonie to 200 zł.


Czym jeździć?

    Pit-bikiem oczywiście, ale czy trzeba mieć własnego pita? Nie trzeba - każda osoba zainteresowana może postarać się o wynajęcie pitbike, czy to u organizatora, czy u współuczestników wydarzenia. Za platformę kontaktową służą tu z reguły grupy na facebooku. Wynajęcie pit-bike'a oznacza oczywiście dodatkowy wydatek. Zabranie pitbika to dodatkowa logistyka. My wybraliśmy przyczepkę.

Czy warto jechać na halę, jeśli nie jeździło się motocyklem?

    Jest to ryzykowne, ale jeżeli masz wystarczająco wiele fantazji i odwagi to czemu nie. Warto się zorientować, czy harmonogram jazd przewiduje podział na grupy ze względu na poziom zaawansowania. Fajnie jest też pomyśleć o wynajęciu pitbike'a z automatyczną skrzynią biegów. Hala nie jest najlepszym miejscem na stawianie pierwszych kroków w świecie motocykli, ale na pewno sprawdzdobrym miejscem do poszerzania swoich umiejętności. Na hali spotkacie z reguły wielu zawodników pocharowych, którzy chętnie podzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem.


Jak przygotować pitbike'a?

    Dopuszczenie pit bika do jazdy na hali wymaga kilku modyfikacji. Żeby zapobiec wyciekom oleju należy zaopatrzyć się w zbiorniczki na olej silnikowy i paliwo. Kolejne warte zakupu akcesoria to handbary, crashpady na końcówki kierownicy, ośki kół i podnóżki – żeby nie uszkodzić nawierzchni w hali. Czasem wymagany jest specjalny rodzaj eko-paliwa. Spaliny na hali to najbardziej uciążliwa rzecz. Każdy bywalec hali zasugeruje również zmianę opon na miększe, o lepszej przyczepności.

    Dla zaoszczędzenia czasu wymiany opon oznacza to zazwyczaj zakup drugiego kompletu kół. Do tego koce grzewcze, jeśli poważnie myślisz o kręceniu czasów. Bo w ogrzewanej hali na sztucznej nawierzchnii opon rozgrzać się nie da. Niezależnie od poczynioncyh inwestycji bądź gotów na trenowanie jazdy z uślizgiem...


Czym różni się jazda na hali od tej na cartingowym torze?

  • duża intensywność,
  • mniejsza prędkość,
  • mniejsza przyczepność,
  • niezależność od warunków atmosferycznych.

Tory są ciasne, sesje są krótkie, trzeba być cały czas skupionym, bo nieopatrzny błąd może skończyć się w oponach lub na filarze. Brak prostych sprawia, że 10-minutowy trening jest bardzo intensywny i nie ma ani chwili na odpoczynek. Można zaryzykować stwierdzenie, że jazda na hali jest przez to bardziej kontuzjogenna od jazdy na torze... Kilku naszych znajomych dość mocno się poobijało. Cinek nie zamierza wjeżdżać bez zapasu gipsu.

Dlatego ważny jest dobry ubiór motocyklisty

Wymagany jest kombinezon skórzany, sportowe buty, długie rękawice i kask. W moim przypadku wybór padł na SECA SRS II. Kombinezon polskiej marki przeszedł już kilka crash testów na torze w Kisielinie. Biorąc pod uwagę specyfikę treningów na pit bikeu inwestowanie większego budżetu w ultra-sportowe, topowe kombinezony mija się z celem. Na plus działaja duże ochraniacze D3O na kolanach

Jakie wskazówki przyczyniły się do progresu podczas ledwie 2 godzin obecności na hali? Po pierwszym szoku zwiazanym z brakiem przyczepnosci i kilku glebach zaznajomilem sie z nitka toru. Zaczalem płynniej operować gazem i zrezygnowalem z uzywania hamulca. Szybko okazalo sie, ze jedyny bieg potrzebny mi do jazdy tk dwojka. Pozycja zeszła na drugi plan. Stopniowo się rozluźnialem i próbowałem korygować kolejne elementy jazdy. Bylo coraz lepiej, udało sie przynajmniejn zamknać oponę. Emocji nie brakowało, umiejętności na pewno. Ale po to właśnie jedzie sie na halę by dostarczyć sobie tych pierwszych i podnieść te drugie.

Podsumowując: hala to okazja na szkolenie integrację i rozrywkę. Szczególnie zimą, gdy brakuje nam jazdy motocyklem.

Moim zdaniem nie jest to zabawa dostępna dla szerokiego grona motocyklistów – cjoćby ze względu na wymagania wobec sprzętu i ubioru. Ale jeżeli odkręcanie manetki sprawia ci radość, lubisz czuć na własnej skórze działanie sił odśrodkowych, badać swoje limity na motocyklu to jedno jest pewne. Pitbike jest najlepszym sposobem na przetrwanie zimy dla motocyklisty.