Zwiedzanie Berlina na skuterze - Zontes 125M

Pojechaliśmy skuterem Zontes 125M do Berlina sprawdzić jak jednoślad nadaje się do małej turystyki w dwie osoby. Co może zaoferować stolica Niemiec w ciągu jednego dnia? Jak sobie radziliśmy w ruchu ulicznym w niemal 4 milionowej metropolii? Zobaczcie video!

Dlaczego Berlin?

Dlatego, że niecałe 100 kilometrów do polskiej granicy trafiamy do kosmopolitycznego, nieoczywistego miasta. Stolica Niemiec nie cieszy się tak dużym zainteresowaniem wśród turystów jak inne europejskie stolice, co ma swoje zalety. Berlin to miasto wielokulturowe, bogate historycznie i mające wiele do zaoferowania. Daleko mu do ideałów piękna. Berlin był ośrodkiem oświecenia i źródłem najciemniejszych epizodów współczesnej historii. To miasto brutalne i miasto tolerancyjne, przyjazne i niebezpieczne. Przyciąga i odpycha.

Belin to naturalny kierunek dla wszystkich miłośników sztuki, muzeów, historii współczesnej, natury, nauki i modernistycznej architektury. Znajomość języka niemieckiego nie jest niezbędna, żeby się w nim odnaleźć. Możliwości w Berlinie pozwalają na intensywne spędzenie całego tygodnia, ale my mieliśmy na pokazanie tego miasta zaledwie jeden dzień. Staraliśmy się z niego wyciągnąć jak najwięcej.

Zontes 125M - o skuterze

Zontes to chińska marka, która od kilku lat daje się poznać w Polsce z bardzo dobrej strony. Oferuje jednoślady - skutery i motocykle - w klasie 125 i 300. My wybraliśmy do naszej eskapady skuter - Zontes 125M, wyróżniający się świetnym, futurystycznym wzornictwem, bardzo dobrą jakością wykonania i atrakcyjną w stosunku do tej jakości ceną. Za skuter Zontes 125M trzeba zapłacić około 17 000 złotych. Co otrzymujemy w tej cenie?


W bryle godnej maxiskutera kryje się silnik 125 cm³ osiągający maksymalną dopuszczalną dla swojej kategorii moc 15 KM. Zontes 125M posiada wszystkie funkcjonalności, które ceni się w skuterach: sprawnie przyspiesza, jest łatwy do manewrowania, posiada schowki umożliwiające zapakowanie najpotrzebniejszych rzeczy, nie wymaga dużych umiejętności i doświadczenia od ridera.

jak przystało na Zontesa został wyposażony w wiele bajerów. Elektronicznie otwierany wlew paliwa, elektronicznie otwierana kanapa, elektronicznie regulowana wysokość szyby, bezkluczykowy zapłon, efektowny/efekciarski kokpit. Skąd ten sceptycyzm? Nie jest zwolennikiem komplikowania pojazdu, który ma być prostym sposobem na przemieszczanie się na co dzień. Jednak na tle konkurencji naszpikowanie Zontesa takimi innowacjami jest tym, co go wyróżnia i może się podobać wielu potencjalnym użytkownikom.

Dlaczego skuter?

Istnieje wiele możliwości dojazdu do Berlina - połączenie kolejowe, autobusowe, autostrada, przyjemna krajobrazowo droga z Kostrzyna nad Odrą, czy wreszcie samolot. Możliwości poruszania się po mieście jest równie wiele. Wypożyczane rowery i hulajnogi, S-Bahn i U-Bahn, tramwaje i autobusy. Dla nas skuter był atrakcyjnym wyborem z kilku względów.

Kreuzberg i przerwa na kebaba

Bilety komunikacyjne nie należą do tanich - 24 godzinny bilet w strefie miasta to niemal 10 euro, krótki przejazd (6 przystanków autobusowych, 3 metra) to 2,20 euro. Środki transportu nie zawsze są bezpieczne, czyste i przyjazne. Jednocześnie administracja Berlina zmierza do wyparcia samochodów z centrum miasta, które ma sprzyjać mieszkańcom, turystom i pieszym. Ulice bywają zakorkowane nie mówiąc już o ciągle redukowanej liczbie miejsc parkingowych.

Przy naszym ograniczonym czasie i braku perspektywy na nocleg skuter pozwolił na szybkie przemieszczanie się między punktami miasta bez potrzeby analizowania rozkładu jazdy i marnowania czasu na szukanie pełnowymiarowych miejsc parkingowych, czy stref miasta o ograniczonej emisji spalin i hałasu. 

Jazda 125'tką w Niemczech

Ważna uwaga - żeby W Niemczech móc legalnie jeździć jednośladem na kategorię A1 (moc maksymalna 15 KM, pojemność skokowa silnika 125 cm³) posiadając uprawnienia na samochód (kategoria B) konieczne jest ukończenie 25 lat, posiadanie 5 lat stażu za kierownicą i ukończony kilkugodzinny kurs z odpowiednią adnotacją w prawie jazdy.To znacznie większe wymagania niż obowiązujące u nas w Polsce - prawo jazdy kategorii B od 3 lat pozwala wsiąść na skuter lub motocykl 125 i jeździć bez konieczności uzyskiwania dodatkowych uprawnień.


W praktyce? Bezpieczniej jest pojechać nawet 125'tką posiadając prawo jazdy kategorii A1 lub pełna uprawnienia na motocykl. Pozwoli to uniknąć nieporozumień i mniej przyjemnych sytuacji w kontakcie z policją. A Polizei mijaliśmy dużo. Na powitanie wjeżdżając do Berlina byliśmy świadkami czynności policji wokół motocykla, którzy zaliczył kolizję na ruchliwej ulicy w dzielnicy Lichtenberg. Służby porządkowe i policja była obecna w okolicy większości odwiedzanych przez nas atrakcji turystycznych. Ale zgodnie z zaleceniami ich zadaniem nie jest karać, a służyć, czuwać i reagować w momencie wykroczenia. 

Jest jeszcze jedna ważna kwestia prawna mająca znaczenie szczególnie dla twórców naszego pokroju, a więc używanie kamerek. Przepisy o ochronie danych osobowych zabraniają używania rejestratorów drogowych ze względu na nagrywanie osób bez ich zgody. Podobnie zabronione jest używanie aplikacji mających ostrzegać przed radarami, czy kontrolą policji. Warto to mieć na uwadze!

Herzlich wilkommen in Berlin

Najbardziej rozpoznawalne atrakcje turystyczne Berlina skumulowane są w centrum, w dzielnicy Mitte. Naszą mini-wycieczkę zaczęliśmy na Alexanderplatz po drodze przemierzając dzielnice naznaczone imponującą socrealistyczną architekturą. Monumentalne fasady ciągną się wzdłuż całej Frankfurter Alee którą dojeżdżamy pod sławną wieżę telewizyjną na Alexanderplatz. Fernsehturm to najlepszy punkt orientacyjny podczas zwiedzania miasta. Na górze znajduje się punkt widokowy z którego można podziwiać panoramę miasta popijając kawę. Wstęp kosztuje trochę euro, ale ponoć warto.


Na Alexandeerplatz rzuceni jesteśmy w serce światowego miasta. Przy nim znajduje się czerwony berliński ratusz - Rotes Rathaus. Plac nie grzeszy urodą, ale to ważny węzeł komunikacyjny skupiający wszystkie środki transportu, metro tworzy tu labirynt w którym łatwo się zagubić, a całość otaczają pasaże handlowe i szpetna architektura. Ale już kawałek dalej widać reprezentacyjne bulwary Unter den Linden i Wyspę Muzeów do której zmierzaliśmy.


Atrakcje w centrum

Jak nazwa wskazuje jest to wyspa na Szprewie w centrum miasta, która mieści kilka najbardziej znanych berlińskich muzeów. Zobaczymy tam nie tylko malarstwo europejskie, działa sztuki z okresu klasycyzmu i romantyzmu znane z podręczników, ale też przedmioty zagrabione w ramach wypraw archeologicznych z starożytnych ośrodków cywilizacji: Egiptu i Bliskiego Wschodu. Brama Isztar, ołtarz Pergamoński, czy popiersie Nefretete - te skarby znajdują się na wyciągnięcie ręki, wyeksponowane w imponujących gmachach otoczonych kolumnadami. Warto zakupić zbiorczy bilet do berlińskich muzeów i poświęcić kilka godzin na obejrzenie zbiorów. 


Obok Wyspy Muzeów zobaczymy też Katedrę Berlińską będącą od kilku lat w trakcie renowacji, a zaraz obok Unter den Linden - czyli bulwar pod platanami, na końcu której znajduje się jeden z symboli miasta - Brama Brandeburska. Od Bramy już tylko rzut kamieniem do Reichstagu i budynków rządowych Federacji Niemiec. Stamtąd nadal pieszo można skierować się w stronę Friedrichstrasse i Potsdamerplatz. Tam znajdują się pamiątki związane z podziałem miasta na część Wschodnią i Zachodnią. My jednak obraliśmy inny kierunek.


Przejeżdżając ulicę 17 Czerwca (17. Juni) znaną jako centrum różnych wydarzeń, jak Love Parade, zmierzamy w stronę złotej statuy na Siegessäule - Kolumnie Zwycięstwa. Dookoła ogromy park Tiergarten. Naszym celem są okolice Zoologisher Garten i Kościoła Pamięci cesarza Wilhelma - Kaiser-Wilhelm-Gedächtniskirche. Kościół został zniszczony w wyniku nalotu bombowego aliantów jeszcze w roku 1943. Ruiny jego wieży i dobudowane, modernistyczne części kościoła upamiętniają tragedię II wojny światowej. Obok kościoła ciągnie się Kurfűrstendamm - handlowa arteria zachodniego Berlina.


Zajrzyjmy głębiej!

Najbardziej rozpoznawalne atrakcje turystyczne to oczywiście dopiero początek. Dla miłośników współczesnej historii samo obserwowanie różnic między dwiema częściami miasta - wschodnią i zachodnią jest fascynujące. Mieszczański Charlotenburg a Kreuzberg to dwa różne światy. Hipsterskim klimatem przyciąga Prenzlauerberg, ulubiona dzielnice berlińczyków. Jest wspaniałe muzeum historii naturalnej (Museum für Naturkunde) z szkieletami dinozaurów, jest muzeum techniki, sławny ogród zoologiczny z pandami i gorylem, fabryka motocykli BMW, industrialne Siemensstadt, a 30 kilometrów od Berlina znajduje się z kolei Poczdam z wspaniałym, królewskim zespołem pałacowym. Tam też został uzgodniony nowy powojenny ład europejski.


Gdy nasycimy już oczy pocztówkowymi atrakcjami zaczynamy dostrzegać inne oblicze miasta. W Berlinie można poczuć się jak w domu, albo zupełnie obco. Obok germańskiej formy i europejskiego rozmachu Berlin ma w sobie pierwiastek alternatywny, coś ze słowiańskiego chaosu i nieuporządkowania. Miasto przyciąga outsiderów szukających swojego miejsca, ale też narzuca tempo któremu mało kto jest w stanie podołać.

Dziś najbardziej wyraźne piętno na mieście odciskają napięcia społeczne i etniczne. Widać to na w dzielnicach Kreuzberg i Neukőln. Przejawia się to w języku i szyldach na ulicach, przejawia się w też w okazjonalnych wybuchach przemocy. Pod otoczką przytulności, bardzo niemieckiego Geműtlichkeit kipi etniczny kocioł. Można go zauważyć uchylając białe firanki i eksplorując mniej turystyczne dzielnice miasta.

To był intensywny dzień w stolicy Niemiec. Jeden dzień w Berlinie pozostawia niedosyt i chęć dalszego odkrywania miasta. Ciężko sobie wyobrazić dogodniejszy sposób na kolejną wyprawę jak skuter. Może niekoniecznie 125, ale Zontes ma w swojej ofercie również maxiskuter Zontes 310M. To brzmi kusząco...