Curtiss Warhawk - industrialne dzieło sztuki

W pierwszej kolejności należy złożyć wyrazy wdzięczności za istnienie politycznej poprawności. To ona pchnęła przedsiębiorstwo "Confederate" do zmiany nazwy na Curtiss. Ona również nie pozwala opisać tutaj pełnych wrażeń, jakie wywołuje ten motocykl.

Pamiętacie nieszablonowe projekty firmy Confederate? Hellcat, Combat Fighter? Wielka widlasta dwójka, wysoka cena i wygląd niepodobny do żadnego innego pojazdu. Niedawno zaprezentowano sukcesora tych modeli - motocykl Curtiss Warhawk. Motocykl nawiązujący swoją nazwą do amerykańskiego myśliwca z okresu II wojny światowej - Curtiss P-40 Warhawk. Sama nazwa firmy została zaczerpnięta z nazwiska jednego z pionierów motocyklizmu i lotnictwa - Glenna Curtissa.

35 sztuk - tyle powstanie motocykli Curtiss Warhawk

Pierwszy motocykl pod nową marką ma wiele wspólnego z wcześniejszymi projektami powstającymi jako Confederate. Industrialna stylistyka, agresywny widelec przedni, wyeksponowany mocarny silnik (2163 cm³!), charakterystyczny bak. Ale są też nowe elementy. Siedzenie wykończone wysokiej jakości skórą, zielone błotniki, czy wyeksponowany filtr powietrza. Te detale to subtelny hołd złożony latającemu imiennikowi Warhawka - hołd dla myśliwców sprzed niemal 80 lat.

Curtiss celowo odkrywa przed użytkownikiem to, co w innych motocyklach pozostaje ukryte.

Curtiss postawił na stworzenie maszyny pierwotnej, topornej jak narzędzie i pięknej. Twórcy sięgneli do czasów pionierów motoryzacji i przekazali im środki i możliwości współczesnej motoryzacji. Efektem są niedorzeczne osiągi tej maszyny. Moc maksymalna to 150 KM przy 5100 rpm. Moment obrotowy wgniata w ziemię - 217Nm / 2000 rpm, a prędkość maksymalna to ok. 270 km/h. Jak na pierwotną maszynę całkiem nieźle ; )

Cena motocykla? 105 000$

Przypomnijmy historię sprzed roku. Niepokoje społeczne w USA i spory na tle rasowym (dotyczące min. gloryfikacji Konfederatów z okresu wojny secesyjnej) skłoniły kierownictwo warsztatu, zakładu, czy może "arthouse'u" Confederate do zmiany nazwy (więcej na ten temat: "Rasizm i motocykle"). Przy okazji otwarto nowy rozdział w historii marki i zasygnalizowano rewolucyjne zmiany w podejściu do projektowania motocykli. Jeśli o mnie chodzi - nie dostrzegam różnicy. Jest grubo na maksa i o to chodzi.

To w końcu Ameryka.