Liczy się styl

Shima w ostatnich lata skutecznie udowadnia designem swoich produktów, że wie w którą stronę rozwijać styl aby ten trafił do gustów motocyklistów. Nasz dzisiejszy bohater - rękawice Caliber są tego dobrym przykładem. Rękawice na pierwszy rzut oka proste i przyjemne - po dokładniejszym zapoznaniu zyskują na elegancji. 

Duży napis na twardym protektorze nie pozostawia złudzeń, co do tego - kto jest producentem rękawic. Logo mamy także na metalowej wstawce z boku rękawicy. Wszystkie szwy są wewnętrzne - mamy jednak ciekawy zabieg designerski na palcach w postaci zygzaka. Kolorystyka rękawic także została do siebie odpowiednio dobrana, kolory nie gryzą się ze sobą i w zależności od wersją którą wybraliśmy (brązowe, czarne i białe) są albo stonowane albo kontrastowe. 

Bo to co ważne...

W naszym przypadku - wewnętrzna strona, czyli ta - która bezpośrednio styka się z manetką, a podczas gleby - z asfaltem. Jest to szalenie ważne przy projektowaniu bo wpływa bezpośrednio na komfort i bezpieczeństwo. Caliber są uszyte z koziej skóry, która jest bardziej delikatna niż bydlęca i często stosowana właśnie przy produkcji rękawic. Na wewnętrznej stronie mam podwójną warstwę skóry w najbardziej narażonych na rozdarcie miejscach oraz miękki ochraniacz Poron - który mocno amortyzuje siłę uderzenia ochraniając naszą kość. 

Ten sam ochraniacz znajduje się także pod twardym ochraniaczem na kostki. Łącznie mamy więc niezłą kombinacje - twardy chroni przed penetracją i rozdarciem a miękki amortyzuje. Jak dla nas - Shima oferuje niezły poziom bezpieczeństwa w klasie lekkich, miejskich rękawic motocyklowych. 


Komfort

Krótkie rękawice mają jedną, najważniejszą zaletę - są bardzo wygodne. Dotyczy się to zarówno jazdy jak i zakładania i zdejmowania rękawic. Kiedy lecimy załatwić kilka sprawa na mieście, po drodze wskoczymy jeszcze do sklepu a wracając - zatankujemy naszego smoka, zdarza się, że więcej czasu poświęcamy na zdejmowanie i ubieranie rękawic niż na parkowanie maszyny, a to strasznie wkurza... Z krótkimi rękawicami nie ma tego problemu - wkładasz je i zakładasz w 5 sekund.

Podobnie jest podczas jazdy - rękawice skutecznie chronią nas przed owadami, kamieniami - czy nagłym a niespodziewanym kontaktem z asfaltem (oczywiście w granicach rozsądku, to nie rękawice sportowe), jednocześnie robiąc to w wygodny, wręcz niezauważalny sposób. A o to właśnie w rękawicach chodzi - im mniej je czuć, tym przyjemniej się jedzie motocyklem. 


Więcej perforacji! 

Wierzchnia strona Calibrów składa się praktycznie w całości z perforacji - mamy tam z milion dziurek, których jedynym (ale bardzo ważnym!) zadaniem jest wpuszczanie do wnętrza rękawic chłodnego powietrza. Jak to działa? W upale - to wręcz zbawienie.

Mamy 36C wszyscy się smażą, a nam wystarczy ruszyć motocyklem, by po przekroczeniu 40km/h ręce odczuły miły powiew chociaż trochę chłodniejszego powietrza. 

Wiadomo, im szybciej tym lepiej - ale nawet w mieście w potężnym upale, nie powinniśmy narzekać. Choć trzeba zaznaczyć, że my testowaliśmy wersję białą. Perforacja ma też swoje minusy - przepuszcza każdą, nawet najmniejszą ilość wody a także zimne powietrze (co jest oczywistą oczywistością). Świetnie nadają się na upały, ale lepiej mieć drugą parę, którą założymy na siebie - gdy temperatura spadnie poniżej 15C. 

Wykonanie a cena

Shima produkuje nieźle wykonaną odzież. W przypadku naszych calibrów, nic się nie popruło, żadna nitka nie wystawała i pomimo tego, że rękawice nie nadają się na deszcz - sprawdziliśmy też czy nie farbują (nie, nie farbują). Jednak warto je przymierzyć wcześniej - u nas okazało się, że lewa rękawica była zszyta nieco ciaśniej, przez co konieczne było jej rozjeżdżenie (zajęło nam to 2 dni).

W cenie 199 zł otrzymujemy dobrze wykonany, elegancki a przede wszystkim funkcjonalny i dosyć bezpieczny produkt. 

 



Zobacz także