Małe zaskoczenie

Nie można nie zauważyć że Yamaha w tym okresie projektowała bardzo ciekawe stylistycznie motocykle. Diversion ma ostre linie, charakterystyczny dla yamahy reflektor, delikatny zadupek. To wszystko wygląda ładnie, i ma prawo się podobać.

Wyglądająca solidnie kanapa, wysoka kierownica oraz ponad 17 litrowy zbiornik paliwa wyraźnie klasyfikują ten motocykl w klasie turystycznej.  Przy dynamicznej jeździe przejedzie 280 km, a przy spokojnej turystycznej zasięg wyniesie 370 km na jednym tankowaniu. I nie mówimy tutaj o zupełnie bezpłciowej jeździe!

Kokpit - bajerów ciąg dalszy

Kokpit podzielony jest na analogowy obrotomierz oraz cyfrowy wyświetlacz. Smukły design i ciekawe odpalający się wyświetlacz sprawiają dobre wrażenie. Do dyspozycji oprócz prędkości motocykla i obrotów silnika mam wszystkie potrzebne nam przy podróżowaniu dane. Godzinę, ilość paliwa w zbiorniku, dwa przebiegi, temperaturę silnika, kontrolkę błędów czy świateł drogowych. Zabrakło jedynie wyświetlacza zapiętego biegu. Wszystkie dane są czytelne i łatwe w odczytywaniu podczas jazdy.

Ergonomia podczas jazdy

Pozycja za sterami jest wygodna. Wyprostowane plecy, szeroko rozstawione ręce. Całkiem wygodna kanapa i akcesoryjna - wysoka szybka zachęcają do pokonywania dłuższych tras niż kręcenie się wokół komina. Najchętniej zapakowałbym do kufra parę rzeczy i ruszył nad morze. I jestem pewien że nie byłby to zły wybór.

Pod nami pracuje znany z fz6, tyle że wykastrowany silnik. Ze schowanego pod motocykl tłumika wydobywa się  ciche metaliczne brzmienie. Co może zaoferować nam 78 konny silnik, generujący niecałe 60 nm?

Jeżeli wcześniej nie jeździłeś sportem - to całkiem sporo

Silnik nie jest potworem, przynajmniej nie tym dużym. Jednak przy napędzaniu tej stosowo lekkiej konstrukcji - daje sobie radę. Biorąc oczywiście pod uwagę to - że przeznaczeniem tego motocykla jest turystyka. Sprawne przyspieszanie i wyprzedzanie na drodze to żaden problem. Producent podaje 3,9 sek do setki. Jednak na prędkości powyżej 200km/h bym się nie porywał. Wówczas wyczucie motocykla jest mało precyzyjne. Ale przecież w tym motocyklu nie chodzi o szybką turystykę.

Yamahą XJ6 jeździ się całkiem przyjemnie. Nie ma tutaj mowy o jakimś większym zamulaniu, jeżeli chcemy pojechać szybciej. Przy wyjeździe szyba redukcja i samochody pozostają w tyle. Motocykl czuje się stosunkowo dobrze przy prędkościach rzędu 100-160km/h, więc nie jest to emeryckie toczenie się po asfalcie.

Hamulce - naprawdę przyzwoite

Hamowanie tym motocyklem jest dokładnie takie na jakie zapowiadały to hamulce. Mieliśmy nieplanowaną okazję przetestować hamowanie tym motocyklem na całkiem fajnym łuku o niewielkiej widoczności do przodu - hamulce spisały się nieźle. Dozowanie jest intuicyjne, a siła hamowanie odpowiednia dla wagi i osiąganych prędkości w tej maszyny. Spory plus.  

Yamaha XJ6 Diversion F - dla kogo?

Z pewnością charakter tej maszyny jest odpowiedni dla początkujących motocyklistów. Spokojna jednostka (ale nie kompletnie mułowata!), wygodna pozycja oraz obietnica bezawaryjnej eksploatacji. Dodatkowo całkiem atrakcyjna cena.Yamaha spodoba się także osobą które chcą mieć stosunkowo nowoczesny i nieźle wyglądający motocykl użytkowo-turystyczny. Jego lekka waga, przyjazdy charakter, mała awaryjność to spore zalety. XJ6 może przypaść do gustu także panią. Jednak trzeba pamiętać o jego wadze, 205 kg to niewiele jak na tą klasę motocykla - może jednak zaskoczyć na nieutwardzonym podłożu - co drobniejsze panie.

Jeżeli będzie równie bezawaryjny jak xj600 (a póki co wszystko na to zapowiada) to jest ciekawa propozycja cenowa. Motocykle z 2009 roku bez dodatkowego wyposażenia można kupić już od 13 tyś zł. Z niezłym wyposażeniem jest to wydatek rzędu 16 tyś zł. Czyli całkiem nieźle. (Dane na maj 2014). 



Zobacz także