Vozz RS 1.0 to zupełnie nowy typ kasków motocyklowych. Na pozór wygląda tak samo jak każdy inny kask - ale różni się bardzo mocno sposobem zakładania. 

Standardowo kask zakładamy na głowę i zapinamy pasek, aby na niej się utrzymał. Tutaj kask otwiera się w tylnej części i zakładamy go na głowę jak prawdziwy hełm (i to raczej ten ze średniowiecza). Taki zabieg sprawił, że otwór w dolnej części kasku jest dużo mniejszy - ponieważ ma wystarczyć jedynie na szyję, co jak zapowiada producent ma znacznie zredukować hałas oraz poprawić bezpieczeństwo. 

Vozz RS 1.0 w pełni spełnia globalne normy bezpieczeństwa, jednak na tym nie koniec

Po założeniu tego kasku na głowę blokuje się on na czole, brodzie i potylicy (odpowiednio dopasowując się do naszej głowy) co minimalizuje możliwość poderwania kasku przez wiatr oraz przesuwania się go podczas jazdy. Vozz ma także większą ilość wypełnienia EPS niż standardowe kaski i lepiej chronioną część szczękową - wszystko to trzeba przyznać, brzmi nieźle. 

W kasku nie zabrakło także awaryjnego zdejmowania przez służby ratownicze - można to zrobić w 6 prostych krokach, bez konieczności podnoszenia głowy i szyi, z czym do tej pory często są problemy po wypadkach. 

Cena? Na razie będzie on dostępny jedynie w Australi i Nowej Zelandii, gdzie trzeba będzie za niego zapłacić 3500zł. To sporo. Jednak jeżeli produkt w znaczny sposób podnosi komfort i bezpieczeństwo to na pewno za jakiś czas trafi także do nas, a przy większej popularności cena na pewno spadnie.  



Zobacz także