To jest specjalny odcinek - całkiem przypadkowo okazało się, że w okolicy mamy prawdziwą perełkę: Honda GL500 SilverWing. Motocykl z czasów, kiedy prawdziwe krążowniki szos robiono także w pojemności 500 cm³

1982

To póki co oficjalnie najstarszy motocykl, jaki motobanda miała okazję nagrywać (i ujeżdżać). Kiedy się pomyśli o tym, że jest on starszy od prowadzącego - budzi się nostalgia. Motocykl sprzed czasów, gdy normy spalin zniszczyły ducha i dźwięk silników motocyklowych. Z czasów, gdy konstruktorzy budowali swoje maszyny bez ograniczeń, z jedną myślą - aby były jeszcze lepsze! 

SilverWing nie zrobiła wielkiej kariery, to motocykl produkowany bardzo krótko, więc i ciężko obecnie znaleźć taką maszynę. Z drugiej strony pewnie niewiele osób jej szuka. Jednak każdy, kto interesuje się motocyklami, zawiesi na niej oko a gdy usłyszy jak to chodzi - pokiwa głową z aprobatą. I uroni łzę wzruszenia na myśl o starych, dobrych czasach...

Nie ważne 

Dzisiaj nie ocenia się takich motocykli pod względem działania układu hamulcowego, spalania czy zachowaniu zawieszenia na zakrętach. Nie ma to sensu, ponieważ hamulce pełnią tutaj raczej rolę spowalniaczy... Taki sprzęt ocenia się pod względem ducha motocyklizmu, którego czujemy podczas jazdy takim motocyklem.

V2

Sercem Hondy jest silnik V2 ułożony poprzecznie - dwa tłoki rozpychają się na boki, między nami nogami. Do tego za przeniesie napędu odpowiada wał Kardana. Mimo swojego wieku, silnik ochoczo budzi się do pracy - wydając przy tym zaskakująco przyjemne dla ucha dźwięki. Tak, właśnie tak wyobrażam sobie brzmienie prawdziwego motocykla.

Motocykl ma sporego kopa (jak na swoją niewielką moc) już z dołu, ale dla wytrwałych można ten mały silniczek rozkręcić do niebotycznych 10 000 rpm. I takie silniki Honda robiła już 35 lat temu!  Na drugim biegu możemy rozpędzić się do 80 km/h, a biorąc pod uwagę, że licznik kończy się przy 140 km/h - robi to wrażenie. Co więcej, Honda bez większych problemów zamyka budzik. 

Wyobrażacie sobie posiadać taki motocykl w latach '80 w Polsce? Totalny badass, killer i postrach okolicy! Brzmi lepiej niż stado Simsonów, jest szybszy niż każda WSK'a i do tego praktycznie bezawaryjny. 

Drugie życie - Custom

Aktualnie takie motocykle przechodzą renesans i mają szansę na swoje drugie życie. Są tanie w kupnie, mają nietypową budową (silnik) więc świetnie nadają się jako baza pod budowę customa. Sporo motocykli właśnie z tymi silnikami zostało już przebudowanych i wygląda to kosmicznie dobrze. Mamy nadzieję, że nasz GL także trafi w dobre ręce! Przejażdżka takim klasykiem to zupełnie inny rodzaj emocji - nostalgicznych i nadal przyjemnych.



Zobacz także