Harley-Davidson przyszykował na rok 2018 sporą rewolucję z okazji 115 lat obecności na rynku (a także norm Euro4). Każdy dzieciak zna markę z Milwaukee, więc kiedy dostaliśmy zaproszenie na prezentację nowych modeli - z uśmiechem na gębie zaznaczyłem odpowiednią datę w kalendarzu. Jakie było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, gdzie odbędzie się impreza i jaki przybierze charakter.
#HarleyTrackDay
29 września wylądowaliśmy na torze w Słomczynie. Tak, na torze na Harleyach! Nie jest to może ogromny obiekt, ale znajdziemy na nim sporo wąskich, krętych łuków - czyli, według ludowych przykazań, czegoś czego nie cierpią motocykle z logiem HD. Każdy z nas był lekko zdziwiony i zaciekawiony - co z tego wyjdzie.
Odchodzi stare, idzie nowe?
Na powyższym zdjęciu widzicie V-rod'a, który właśnie zakończył swój żywot. Motocykl sprzedawał się głównie w europie, silnik kochał się rozpędzać, a zawieszenie i heble (poza ABS'em) pozwalały na szybką jazdę. Kiedy dowiedziałem się, że to już koniec i nie będzie kontynuacji... coś w głębi mnie pękło. Odszedł mój ukochany Warrior, odeszła Yamaha Vmax, a teraz Vrod? Potężne Crusiery przestaną istnieć?
Nowa linia Softail - mocne silniki, lepsze zawieszenie
Softal to nie rodzina Sportster, a mimo to - jej najnowsze wcielenie ma sporo do zaoferowania. Udało mi się przejechać każdym z wymarzonych parowozów! Jeździłem więc przepięknym Breakout'em o potężnej tylnej opinie 240mm i silniku 114 cali! Zbiera się to diabelstwo, choć nie pozwala na głębokie przechyły poprzez nisko poprowadzone podnóżki. Za to każde wyjście na prostą budzi ogromne emocje.
Street Bob - najtańszy i jednocześnie najbardziej wyluzowany z rodu. Okazał się bardzo wygodnym sprzętem, lekko wchodzącym w zakręty i przyjemnie przyspieszający. Idealny do miasta i na ulice, ciekawe jak wygląda wersja 2 osoba.
Najszybsze na torze
Udało pojeździć się także długo wyczekiwanym i gorącym Fat Bob'em - Zombie Killer. Tutaj także dopadłem wersje z większym silnikiem 114 cali. Ceny za motocykl w tej wersji zaczynają się od 83 310 zł - i pod każdym względem jest on wyjątkowy. Ogromna przednia opona - 160mm, potężny silnik, nowoczesna lampa i minimalisty kokpit. Do tego znacznie wyżej poprowadzone podnóżki, japońskie zawieszenie i niezłe heble. Tak, nowy Gruby Bob wrócił właśnie z siłowni i ma co pokazać! Uwielbiam ten sprzęt, łatwo się z nim dogadać. Coś czuję, że będzie to mój nowy ulubiony power cruiser.
Street Rod 750
Mimo ogromnego potencjału - najszybszy na torze wcale nie był Fat Bob, a motocykl o najmniejszym silniku. Street Rod 750 - najmniejszy i najtańszy motocykl z Amerykańskiej stajni. Okazało się, że Harley zrobił lekki (jak na nich) motocykl, z niezłym silnikiem i przede wszystkim - wysoko umieszczonymi podnóżkami. To oznacza, że na wąskich zakrętach właśnie Street Rod 750 nie miał sobie równych.
Świetna atmosfera
To co najważniejsze w każdej imprezie - była po prostu świetna atmosfera. Choć wiało i było zimno, to każda rozmowy się kleiły, a na sercu jakoś tak cieplej gdy spotykasz dobrze znane twarze i poznajesz te nowe. Mogliśmy poobserwować Simson'a jak zamiatał 300 kilogramowym motocyklem bokami po zakrętach. Do tego żeńska reprezentacja w postaci Piach i Puder oraz Motocainy. Pojawił się Smoku (Ride to Be), Coda a także Maciek Dop - stunter jeżdżący na ciężkich maszynach z Milwaukee.
Było świetnie i czekamy na kolejną taką imprezę!
Zdjęcia: Tomazi.
Opublikowano 08 paź 2017