Harley-Davidson Street 750 (2014 - 2018)

Harley-Davidson Street 750 został zapowiedziany na targach w Mediolanie w 2013 roku. Pojawienie się w 2014 r. modelu o pojemności mniejszej niż 900 ccm zwiastowało radykalną zmianę w dotychczasowej polityce firmy. Problemy amerykańskiej gospodarki po kryzysie finansowym z 2008 roku i zastój w branży podziałały otrzeźwiająco na prezesów z Milwaukee. H-D tkwił w stagnacji, szansą na wydostanie się z niej mógł być motocykl, dopasowany do gustów i potrzeb zarówno Europejczyków, jak i Azjatów. Dla tych pierwszych przygotowano wersję Street 750, dla drugich Street 500. Silników o tak małej (jak na amerykańskie standardy) pojemności nie widziano w Harleyach od 40 lat.

Cytując Dorotkę z „Czarnoksiężnika z Krainy Oz” należałoby stwierdzić: „Toto. Mam wrażenie, że nie jesteśmy już w Kansas...”. I rzeczywiście – Street 750 to pierwszy Harley całkowicie produkowany poza USA. Fabryka Harleya w Kansas nadal działa, ale skupia się na produkcji motocykli na rynek obejmujący Zachodnią Hemisferę - a tam nikogo nie interesuje Street 750. Resztę świata zaopatruje nowa fabryka Harleya w Indiach. To co w oczach miłośników marki uchodzić może za degradację w rzeczywistości podyktowane było rachunkiem czysto ekonomicznym: ekspansja na rozwijający się rynek azjatycki, zmniejszenie kosztów surowców, kosztów pracy i transportu. Same oszczędności.

Oszczędności łatwo znaleźć niestety również w samym produkcie: zarówno śruby, jak i plastiki i spawy ramy od razu zdradzają pochodzenie z subkontynentu indyjskiego. Samo wyposażenie również nie rzuca na kolana. Streeta wyposażono w ubogi kokpit nie obejmujący nawet ilości paliwa ani zegarka (!), zawieszenie sprawdzi się co najwyżej w mieście, system zabezpieczeń obejmujący immobilizer i alarm. Czarne serce Streeta – silnik RevolutionX daje nam umiarkowane osiągi. Krokiem naprzód jest wykorzystanie w Streecie układu chłodzonego cieczą, co korzystnie wpływa na pracę silnika.

Choć Street w ofercie Harleya to motocykl budżetowy, to jego cena szczególnie w wydaniu customowym jest nieproporcjonalnie wysoka co do wartości, jakie motocykl oferuje. 34 tys zł. za udział w (zdradzonej?) amerykańskiej legendzie, broniącej się klasycznym designem i dźwiękiem wydechu to trochę dużo...